To jest w tej chwili najważniejszy problem, bo  jeżeli to się odpuści, to będzie kupa jakichś potwornych kalek, kupa bękartów, kupa dzieci z wadami, które będą się rodziły

—powiedziała wczoraj telewizyjnej dziennikarce pisarka i działaczka społeczna Hanna Bakuła.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Jeżeli to się odpuści, to będzie kupa kalek, bękartów, dzieci z wadami”. Oburzające słowa wspierającej czarny protest Bakuły

Rozumiem, że Hanna Bakuła w ten oto sposób dziękuje Krzysztofowi Karwowskiemu, dyrektorowi Programu 1 Telewizji Polskiej, który podjął decyzję, by w dniu „czarnego protestu” pokazać film „Eugenika” Grzegorza Brauna. Swoimi słowami Hanna Bakuła potwierdza, że dokładnie, w 100% podziela motywację teoretyków i praktyków eugeniki i właśnie taki sens widzi w utrzymaniu aborcji dla osób niepełnosprawnych, które nazywa „potwornymi kalekami”. Innymi słowy Hanna Bakuła ludzi niepełnosprawnych uważa na rodzaj potworów.

Nie rozumiem natomiast jej motywacji w „usuwaniu” bękartów. Bękart to wszak – wedle Słownika języka polskiego – pogardliwe określenie dziecka urodzonego ze związku pozamałżeńskiego. Z pewnym zdziwieniem dowiaduję się, że dzieci ze związków pozamałżeńskich Hanna Bakuła określa pogardliwie, ale że chce je „usuwać” zanim się urodzą? Aż takiego radykalizmu w selekcji ludzi, którzy mają prawo żyć nie widziałem jeszcze nigdy. A widziałem wiele.

Hanna Bakuła uznaje za problem, że rodzić się będą „dzieci z wadami”. Powstaje zatem podstawowe pytanie czy wszystkie wady dziecka uznaje Hanna Bakuła za wyrok śmierci, czy też tylko niektóre wady. Ważne byłoby rozróżnienie, które wady dają szansę przeżycia, gdy Hanna Bakuła i jej idee zdobędą większość w polskim Sejmie. Np. wada wzroku? wada postawy? (ma ją w Polsce 90% dzieci). Czy może wada urody też?

Rozumem, że „kaleki, bękarty i dzieci z wadami” mają zostać rozszarpane zanim ich mama i tata wezmą je na ręce. Hanna Bakuła widzi je w swej wyobraźni rzucone na kupę. Pisarce Hannie Bakule serdecznie polecam książkę innej pisarki, Doroty Terakowskiej pt. „Poczwarka”.