Wroński jak Gyurcsány, czyli na czym komentator „GW” opiera swą pogardę dla Dmowskiego…

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Paweł Wroński postanowił poprzeć w „GW” skierowany do Bronisława Komorowskiego list grupy intelektualistów i działaczy lewicowych, wzywający prezydenta aby nie składał 11 listopada kwiatów pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Postanowił z tej okazji przedstawić czytelnikom rejestr tego, za co on, Wroński, Dmowskim pogardza. Jest rejestr naprawdę bardzo ciekawy.

http://wyborcza.pl/1,75968,16942625,Dmowski__czyli_pochwala_hipokryzji.html

I tak, Wroński zarzuca Dmowskiemu hipokryzję, m.in. dlatego, że był to wg.niego „twórca pojęcia Polak-katolik, który był jednocześnie programowym ateistą (opowieści endeków o przyjęciu przez niego CHRZTU (podkreślenie moje – PS) na łożu śmierci na milę pachną propagandową inscenizacją”…

To doprawdy interesujące. Syn kamieniarza z Kamionka nie był, jak rozumiem, ochrzczony jako niemowlę…? Odkrycie doprawdy niesamowite. Choć oczywiście, możliwe że to tylko lapsus. Podobny do lapsusa niegdysiejszego postkomunistycznego premiera Węgier, Ferenca Gyurcsány’ego, który gdy kiedyś z jakichś powodów postanowił zadbać o popularność wśród katolików wyznał w wywiadzie prasowym, że jako nastolatek był bardzo pobożny – do tego stopnia, że „wielokrotnie przystępował do bierzmowania”… Jak rozumiem, Wroński zdradza podobną do Gyurcsány’ego znajomość sakramentów. Niby nie ma obowiązku się w tym orientować, ale z drugiej strony – jakoś trochę to dziwaczne… W tymże tekście czołowego komentatora „Wyborczej” czytamy też, że Dmowski to „człowiek, który przed I wojną światową głosił podobne tezy jak Róża Luksemburg, że przemysł Królestwa Polskiego jest organicznie zrośnięty z Rosją, a dziś jest wzorem patriotyzmu”. Idzie za tym, jak rozumiem, sugestia, że z tej analizy przywódca endecji wyciągał wniosek, że niepodległość Polski jest nierealna. Jakoś nie pamiętam, aby ktoś z licznych przecież i zażartych wrogów Dmowskiego pamiętał i wypominał mu czy to taką analizę, czy też taki rzekomo wyciągnięty z niej wniosek… Ale może się mylę – w takim razie poproszę o cytat.

Żarty na bok. Wroński jest absolwentem historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. To w kontekście powyższego bardzo przykry fakt. Bo okazuje się, że ideologiczna nienawiść potrafi zaćmić mózg do stopnia, w którym przekracza się granice groteski i śmieszności.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.