Przeciwników prof. Chazana kłopoty z logiką

Nagonka na prof. Bogdana Chazana, z którą mamy do czynienia w ostatnim czasie, jest zjawiskiem z jednej strony świadczącym o ogromnym uporze i zacietrzewieniu propagandystów na rzecz promowanej przez lewicę cywilizacji śmierci, ale z drugiej – pokazującym także mnóstwo niekonsekwencji w ich retoryce.

Oto bowiem prof. Chazan jest oskarżany o „kierowanie się nienawistną ideologią” kiedy odmawia zabicia chorego dziecka, które poczęło się w wyniku metody in vitro. Oskarżenia te rzucają pod jego adresem dokładnie te same środowiska, które oburzały się, gdy ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier ostrzegał przed jej negatywnymi skutkami. Wtedy twierdzono, że duchowny rzekomo chciał napiętnować dzieci poczęte w taki sposób, a przecież tak nie powinno być, bo tym dzieciom należy się miłość i szacunek, jak każdym innym. Gdy jednak zgodnie z tą właśnie zasadą prof. Chazan, który także wypowiadał się publicznie przeciwko metodzie in vitro, nie chciał odebrać takiemu dziecku życia, znów mamy oburzenie z lewej strony.

Sam przypadek tak wielkich schorzeń u dziecka z in vitro jest za to kolejnym dowodem na to, że ks. prof. Longchamps de Bérier miał rację co do szkodliwości tej metody, podobnie zresztą jak autor projektu ustawy jej zakazującej poseł Bolesław Piecha. Gdy jednak przeciwnicy tej procedury przedstawiali swoje argumenty wyliczając wady i choroby występujące u dzieci poczętych w probówce, okazywali się być „sadystami publicznie opowiadającymi o jakichś okropieństwach”, choć nie chcieli wcale zrobić krzywdy tym dzieciom, ale przestrzec potencjalnych przyszłych rodziców, że naprotechnologia czy adopcja to lepsze rozwiązania od poddawania się zabiegom ingerującym w naturę. Dziś, gdy prof. Dębski opowiada o tym samym, ale z tezą, że jego pacjent powinien zostać abortowany przez prof. Chazana, oburzenie już nie występuje.

Na ważny wątek z tym się wiążący zwróciła uwagę Kaja Godek, która zapytała retorycznie, czy urzędnicy szykanujący dyrektora Szpitala Św. Rodziny z takim samym zaangażowaniem rozpoczną kontrole w klinikach in vitro, a zwłaszcza w tej, w której zabiegowi poddała się późniejsza pacjentka profesora, bo przecież to właśnie tam rozpoczął się dramat tej kobiety. Niestety jej wypowiedź nie przebiła się do głównego nurtu.

Zupełnie innym aspektem sprawy jest kwestia odmowy wskazania przez prof. Chazana innego lekarza, który zgodziłby się wykonać aborcję. Co ciekawe, gdy w 2012 roku, w wyniku współpracy prowadzącego akcję „KoLiber dla Życia” Stowarzyszenia KoLiber z posłem Przemysławem Wiplerem, powstała interpelacja w sprawie wskazania placówek wykonujących w Polsce legalne aborcje w trzech określonych ustawowo przypadkach, co miało pomóc w stworzeniu „mapy śmierci”, Ministerstwo Zdrowia odmówiło przesłania owej listy, stwierdzając, że takich wykazów się nie prowadzi. Skąd więc prof. Chazan miał wiedzieć, gdzie wykonuje się legalne aborcje, jeśli nawet resort, który dziś występuje przeciw niemu, takiej wiedzy nie posiada?

To oczywiście tylko wybrane przypadki absurdów, jakie pojawiają się w ramach kampanii nienawiści wobec dyrektora Szpitala Św. Rodziny. Sednem całej sprawy jest chęć zamknięcia ust wszystkim, którzy w imię wartości takich jak wiara czy prawo natury, nie akceptują lewackich pomysłów budowy nowego ładu społecznego. Nie wolno tej batalii odpuścić. Dalszy los prof. Chazana może być bowiem sygnałem wskazującym, w jakim kierunku pójdą sprawy w naszym kraju: czy Polska stanie się państwem, w którym normalną rzeczą jest, że najpierw za publiczne pieniądze wykonuje się po pięć razy zabieg in vitro, aby potem legalnie abortować dziecko poczęte w ten sposób czy też zostaniemy w swoim starym „ciemnogrodzie”, w którym lekarz ma ratować ludzkie życie, a nie je unicestwiać lub też sztucznie tworzyć w probówce.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.