W ubiegłym roku miało miejsce w Polsce 66 tyś. rozwodów. W stosunku do tysiąca zawartych małżeństw było ich najwięcej od 33 lat, bo aż 364. Zmiany kulturowe ostatnich lat doprowadziły do tego, że małżonkowie powszechnie uważają rozwód za ich prywatną sprawę i uprawnienie.
Dlatego rzadko mówi się o faktycznych skutkach rozwodów, stawia się jedynie nacisk na to, by były one kulturalne tzn. przebiegały bez większych napięć i w miarę możliwości po uzgodnieniu stron. Zapomina się przy tym, że podstawowym prawem dziecka jest wychowanie przez oboje rodziców, w stabilnej rodzinie, które jest łamane decyzjami o rozstaniu ich rodziców.
W odniesieniu do dzieci rozwód ich rodziców (lub rozpad związku nieformalnego), oznacza regres w rozwoju fizycznym, intelektualnym i emocjonalnym. U dzieci rozwodzących się rodziców, częściej niż u dzieci żyjących w stabilnych rodzinach, pojawia poczucie beznadziejności, lek i niepokój, brak poczucia sensu życia i wiary w przyszłość, poczucie winy, agresja i rozpacz. Rozwody najczęściej niekorzystnie wpływają też na rozwodzących się (np. na ich sytuację ekonomiczną, stan zdrowia, poczucie osamotnienia i przegranej).
Badania Henryka Cudaka dotyczące zachowań dzieci z rodzin rozwiedzionych i pełnych przeprowadzone w 2004 i 2008 roku wskazują na głęboki wpływ rozwodów na stany emocjonalne dzieci.
Natomiast życie w pełnej rodzinie poprawia dobrostan dziecka, jego aktywność czy poczucie własnej wartości.
Czy mając na uwadze dobro dzieci nie należy pójść śladem Norwegii, w której wprowadzono obowiązek dla rodziców zamierzających się rozwieść, do szkoleń w zakresie skutków rozwodów dla dzieci? Czy nie należy upowszechniać tej wiedzy w programach szkolnych lub profilaktycznych takich instytucji jak pomoc społeczna?
Czy nie można jako warunku złożenia wniosku o rozwód wprowadzić obowiązku w postaci przeprowadzonej mediacji, gdy chcący się rozwieść mają małoletnie dzieci? Czy w sytuacji rosnącego zjawiska samotnego wychowania dzieci, co jest w znacznej mierze wynikiem rozwodów, nie trzeba rozwijać poradnictwa małżeńskiego, rodzinnego i propagować wzoru trwałej rodziny?
Nie chodzi o sztuczne ograniczenie możliwości rozstania się skonfliktowanych małżonków, ale o wszelką pomoc w trudnej sytuacji, w jakiej mogą się znaleźć ich dzieci i oni sami w wyniku rozwodu. Przemawiają na tym też badania Gallupa, z których wynika, że większość rozwiedzionych po latach stwierdza, że zrobiło za mało dla ratowania swojego pierwszego małżeństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/189682-rozwody-dramatem-dzieci-pojawia-sie-u-nich-lek-i-niepokoj-brak-poczucia-sensu-zycia-i-wiary-w-przyszlosc