„Myślą więc, że te wcześniejsze działania poszły w niepamięć, a dzisiaj można się w ciepełku przyznanego KPO i środkach, na które czekają Polacy politycznie się ogrzać. Można to oceniać tylko w kategoriach jakiegoś politycznego interesu, bo na pewno nie autentycznej troski” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowana Elżbieta Rafalska (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Delegacja Nowej Lewicy ma się spotkać z unijnymi komisarzami, między innymi z panią Jourovą. Robert Biedroń powiedział, że zrobi wszystko, żeby środki na KPO jak najszybciej do Polski trafiły, bo „my chcemy i pieniędzy z Unii Europejskiej, i praworządności”. Pytanie, czy rzeczywiście należy wierzyć w te zapewnienia, czy Nowa Lewica będzie optowała za pieniędzmi na KPO biorąc pod uwagę jej dotychczasowe działania w tej materii?
Elżbieta Rafalska: Znaną i podstawową zasadą jest nie szkodzić. Tej zasady zarówno Nowa Lewica, jak i reszta opozycji w odniesieniu do KPO nie stosowała. Dzisiaj, skoro jest już decyzja, najpierw zatwierdzona przez Komisję, potem również - 17 czerwca - przez ministrów finansów, i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z tych środków korzystać, to Lewica stroszy się w piórka tych, którym tak bardzo zależy na tych środkach. Przecież nie sposób zapomnieć, że każda inicjatywa w PE - mówię tu o rezolucjach - była z poparciem, albo z inicjatywy europosłów z Lewicy, więc różne figury tu wyczyniano. Stawano dosłownie na rzęsach - już nie „na rękach”, ale „na rzęsach” - żeby albo uderzyć w KPO, albo opóźnić, albo pokazać, jakim to „niepraworządnym” krajem jest Polska, a dzisiaj próbują coś politycznie ugrać. Takim fałszywcom się po prostu nie wierzy. Ja w tego typu szczerość intencji politycznych absolutnie nie wierzę.
Ta inicjatywa nie jest już zresztą do niczego potrzebna, więc mogliby sobie darować, bo to jest jakaś dwoistość. Co innego mówi Lewica w Polsce, a co innego w Europie. Te jej zabiegi są, tak jak powiedziałam, absolutnie pozorowane i liczą, że ktoś naiwnie uwierzy w szczerość tych intencji. Absolutnie nie.
A jeszcze spotykać się z najbardziej jadowitą komisarz, która nigdy nie zaoszczędziła Polsce jak najsurowszych, głęboko niesprawiedliwych ocen, to już zakrawa na kpinę. Jeszcze mogli oprócz Jourovej spotkać się od razu z Timmermansem i z wiceprzewodniczącą Barley, która mówiła o zagłodzeniu Polaków. To już by była najlepsza trójca.
Jaki może być w takim razie cel tego spotkania? Tak, jak Pani powiedziała, sprawa KPO wydaje się być załatwiona, te środki mają wpłynąć i w tym momencie rodzi się pytanie o celowość inicjatywy Nowej Lewicy.
Liczą na krótką pamięć Polaków, na krótką pamięć wyborców. Poza tym od kiedy mamy całodobowe media, to te informacje krótko żyją. Myślą więc, że te wcześniejsze działania poszły w niepamięć, a dzisiaj można się w ciepełku przyznanego KPO i środkach, na które czekają Polacy politycznie się ogrzać. Można to oceniać tylko w kategoriach jakiegoś politycznego interesu, bo na pewno nie autentycznej troski. W trudnych chwilach, kiedy potrzebne było ich jednoznaczne stanowisko, to byli odlegli, dalecy. Bali się bronić interesów narodowych w Brukseli czy w Warszawie, bo nigdy z PiS nie było im po drodze, z wyjątkiem tej pierwotnej decyzji, ale potem konsekwentnie mnożyli trudności, które powinny przeszkodzić w przyznaniu Polsce KPO. Wyraźnie mówili o dodatkowych warunkach. Tu takim przewodnikiem absolutnie jest europoseł Biedroń, ale też nie on jedyny - żebyśmy mieli pewność - nie on jedyny był liderem ataków na Polskę.
Robert Biedroń wyraźnie powiedział, że zależy mu na praworządności. Słowo „praworządność” jest szerokie, głębokie, pojemne na tyle, że wszystko do tego worka można wrzucić, włącznie z kwestiami ideologicznymi, światopoglądowymi. Te ostatnie są wprawdzie kompetencją państw członkowskich, ale te kompetencje państw członkowskich już nie raz były naruszane. Pytanie, czy na tym polu Robert Biedroń nie będzie chciał czegoś ugrać, na przykład przywilejów dla szeroko rozumianej ideologii LGBT w zamian za środki dla Polski?
Może oczywiście tak być, bo 100 proc. jego programu koncentruje się wokół środowisk LGBT i żadnej innej oferty nie przedstawia. Wojna na Ukrainie i jej pierwsze trzy miesiące trochę odsunęły na bok spory ideologiczne, ale jeżeli sądzimy, że na trwale, to absolutnie nie. One już wracają i są ważną częścią sporu politycznego, bo dla mnie charakter ideologiczny mają również kwestie klimatyczne i pozostałe. To kwestia czasu, kiedy one znowu będą wysoko na agendzie podejmowanych tematów. Środowisko PE absolutnie przestaje odpowiadać na powagę debaty. Polityka części Zielonych i Lewicy traci emocjonalność i oni wtedy nie docierają, bo nie mają takiego przekazu dla swojego środowiska, więc na pewno próbują podpalać ogień pod tymi tematami.
Dzisiaj naprawdę to są pozorne gesty, już zupełnie nam niepotrzebne. Sprawa KPO została definitywnie zamknięta i to jest kwestia rozliczenia, występowania z wnioskami o płatności i Polska na pewno będzie się z tego znakomicie wywiązywać. Myślę również, że dyskusja jest trochę mniej emocjonalna, bo jak ktoś się uważnie wczyta w KPO, to zobaczy, że część z tych zagrożeń było po prostu jasno wymyślonych.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603341-rafalska-n-lewica-chce-sie-politycznie-ogrzac-w-cieple-kpo