„Jeżeli mówimy o legalizacji marihuany, tak – żeby sądy tylko i wyłącznie nie podnosiły sobie statystyk, że kogoś złapali, więc trzeba tak dostosować prawo do realiów. Policja i prokuratura ma się zająć łapaniem prawdziwych bandytów, a nie ludzi, którzy palą marihuanę, bo to nie są bandyci” - mówi portalowi wPolityce.pl Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: AgroUnia za legalizacją marihuany. Kołodziejczak do Kaczyńskiego: Podpisze się pan pod naszym projektem?
Chciałam zapytać o tę wyróżnioną na Twitterze wypowiedź dla Wirtualnej Polski i postulat AgroUnii o legalizację marihuany. Jest bardzo dużo innych problemów w rolnictwie. Dlaczego akurat to?
Michał Kołodziejczak: A dlaczego pani pyta akurat o ten, a nie o inne, które zaproponowaliśmy? Bo zaproponowaliśmy wiele na temat rolnictwa, to może porozmawiamy o innych? Bo wasza szczujnia będzie ciągle tak pisać.
Ależ, proszę bardzo…
To może napisać proszę o planach zagospodarowania przestrzennego, które mają wykluczyć rozrost wielkich sieci. Wielkich sklepów, które drenują kieszenie rolników. To może należy napisać o tym, że dzisiaj minister Kowalczyk wręczył nagrodę Animexowi, który zrobił wielkie zyski na świniach, które rolnicy sprzedawali za darmo. To może należy zrobić artykuł na temat perfekcyjnego pomysłu, który mówił o stworzeniu funduszu stabilizacyjnego, który będzie działał, kiedy rolnikom nie są wypłacane pieniądze za dostarczoną żywność i za szkody łowieckie. To może tym trzeba się zająć.
Jeżeli mówimy o legalizacji marihuany, tak – żeby sądy tylko i wyłącznie nie podnosiły sobie statystyk, że kogoś złapali, więc trzeba tak dostosować prawo do realiów. Policja i prokuratura ma się zająć łapaniem prawdziwych bandytów, a nie ludzi, którzy palą marihuanę, bo to nie są bandyci. To jest proste. Dlatego żądamy zajęciem się realnymi problemami, a nie takimi. I waszą redakcję też bym o to prosił, bo bardzo chętnie zapraszacie ludzi, którzy wypowiadają się na nasz temat. Rozmawiacie o nas, a jest takie dobre, stare powiedzenie, które mówi, że o nieobecnych się nie rozmawia, albo się z nimi zaczyna rozmowę i później na podstawie tej rozmowy też można to robić. Wy tego nie robicie od dwóch lat.
W tej chwili rozmawiamy, więc chyba jednak robimy, a generalnie na różne tematy się w przestrzeni publicznej rozmawia i to jest zupełnie naturalne. Chciałam zapytać, jakie Pan widzi rozwiązania, jakie ma konkretne propozycje na rozwiązanie tych problemów w rolnictwie?
Więc, ja dokładnie zdefiniowałem je w trakcie naszej konwersacji.
Ale to nie jest definicja rozwiązania. Pan rzucił hasła…
A pani mnie słucha, czy pani tylko wysłuchuje i słyszy to, co chce? Pani redaktor, ja powiedziałem jasno: problemem są rozrastające się sieci handlowe i trzeba ograniczyć ich rozrost w kraju. Definicją rozwiązania tego problemu jest wprowadzenie planów zagospodarowania przestrzennego, które będą wykluczały dalszy rozrost wielkich sieci, które będą wykluczały monopolizację rynku i przetwórstwa, które będą narzucały odpowiedni system zakupowy, by kupować od małych, a nie tylko od wielkich i bardzo często z zagranicy. Dzisiaj minister Kowalczyk dał nagrodę Animexowi, który dorobił się na tanich polskich świniach. Pani w tym nie widzi problemu?
Widzę wiele problemów…
Nie sądzę.
Tylko, jak konkretnie Pan widzi rozwiązanie?
Powiedziałem.
Jakim konkretnie zapisem chce Pan to rozwiązać?
Ustawowym.
W jakim brzmieniu?
Pani jest normalna? Przecież powiedziałem pani…
Bardzo proszę, żeby mnie Pan nie obrażał, tylko wyjaśnił w szczegółach to, co Pan powiedział, bo takie rzucone hasła nic nie mówią.
Jakie hasła rzucone? Pani nie rozumie tego? Naprawdę? Że trzeba ograniczyć wielkie przetwórstwo i wielkie sieci handlowe…
To rozumiem, ale proszę przedstawić mi metodę, jaką chce Pan w tym momencie zastosować.
Plany zagospodarowania przestrzennego, które będą ograniczały rozrost monopoli wielkich sieci handlowych oraz przetwórczych. Takie zapisy, które będą miały narzucić to, że dostawcą strategicznych produktów nie może być taki Animex, który teraz dostaje nagrodę z rąk ministra rolnictwa, bo dorobił się na tanich świniach i ciężkiej pracy rolników.
A co z istniejącymi już na rynku potęgami? Ma Pan na to jakiś plan?
Tak. Mamy plan. Jeden dostawca będzie mógł dostarczać maksymalnie 20 proc. strategicznego elementu, który będzie sprzedawany, strategicznych elementów żywności, strategicznej żywności do sklepów. Nikt tego nie zaproponował do tej pory, a to jest plan. Wie pani, że są sieci handlowe, które współpracują tylko z jednym dostawcą, który narzuca własne prawa zakupowe na cały polski rynek? I to jest problem, o którym nikt do tej pory nie mówił i to jest bardzo dobre rozwiązanie. Maksymalne marże, które będą mówiły o tym, że nie można żywności narzucać takich, które są dzisiaj.
A co z cenami oferowanymi rolnikom przez pośredników?
To właśnie pani słyszy. Cena nie będzie mogła się różnić więcej niż dwa razy między tą, którą dostaje rolnik, a tą którą płaci konsument. Jeżeli ziemniak kosztuje u rolnika złotówkę, to nie może w sklepie kosztować 5 zł tylko 2 złote. Jeżeli ziemniak kosztuje u rolnika tak jak dzisiaj 40 groszy za kilogram, to nie może w sklepie kosztować 3,6 zł, tylko maksymalnie 80 gr., albo cena musi być podniesiona do takiej, aby sklep zarobił więcej, ale automatycznie zarabiał więcej rolnik, a i tak cena jest ograniczona, bo dzisiaj jest to dziesięciokrotna wielkość tej ceny, która jest u rolnika.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577098-agrounia-za-legalizacja-marihuany-kolodziejczak-odpowiada