Były premier Donald Tusk przeobraża się w internetowego trolla, a Radosław Sikorski, biorąc najwidoczniej z niego przykład, postanowił zostać pranksterem.

CZYTAJ TAKŻE: Sikorski wścieka się w Onecie. Porównał rozmowy Lewicy z Morawieckim do… paktu Ribbentrop–Mołotow. Odpowiedział mu Gdula

Sikorski miga się od abonamentu

W grudniu ubiegłego roku Radosław Sikorski oznajmił, że nie zamierza płacić abonamentu. Gdy otrzymał ponaglenie, europoseł PO skierował pismo do KRRiT. W drwiącym stylu stwierdził, że nie pozwala mu na to… sumienie.

Teraz Sikorski skierował kolejne pismo w tej sprawie i ponownie pochwalił się nim na Twitterze. Dlaczego polityk PO miga się od tego obowiązku?

(…) wysoce niemoralnym jest uiszczanie w obecnych czasach opłaty abonamentowej (…). W obecnym stanie prawnym i faktycznym niemożliwym jest uiszczanie opłat abonamentowych na publiczną radiofonię i telewizję, która najdelikatniej pisząc, w żaden sposób nie realizuje misji publicznej

— czytamy w piśmie, które opublikował Sikorski. Jak widać, europoseł Platformy nadal stroi sobie żarty…

Żarty z prezesa PiS

Ale na tym nie koniec. Polityk jest wyjątkowo dumny ze znaczka, który zamieścił na kopercie.

Ciąg dalszy mojej korespondencji z KRRiT. Liczę, że wniosku z takim znaczkiem nie ośmielą się odrzucić

— napisał Sikorski na Twitterze.

Chodzi o samodzielnie wygenerowany znaczek ze zdjęciem. Widać na nim byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, który w dość zabawnej scenie podczas posiedzenia rządu najpierw ucałował dłoń minister Anny Fotygi, a następnie - z rozpędu - w podobny sposób chwycił dłoń ówczesnego ministra Sikorskiego. Manipulacja tym zdjęciem polega jednak na tym, że premier nie pocałował ręki ministra.

I tak były marszałek Sejmu i były szef polskiej dyplomacji postanowił zostać… pranksterem. To dopiero rozwój i nobilitacja. Warto przy tym pamiętać, że granica pomiędzy śmiesznością a żenadą jest wyjątkowo cienka.

olnk/Twitter