Jeszcze niedawno Roman Giertych przekonywał, że był podsłuchiwany przez służby specjalne. Efektem rzekomych podsłuchów miało być ujawnienie jego rozmów z Mariuszem Kozakiem-Zagozdą, współtwórcą „SokuzBuraka”. Dziś znany mecenas twierdzi, że zapis rozmowy nie pochodził z jego telefonu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pod koniec marca 2021 roku, Giertych napisał list do redaktora naczelnego portalu tvp.info, Samuela Pereiry. Pisał w nim o rzekomym podsłuchiwaniu jego rozmów.
Nikt, nawet pracując w TVP, nie może być przecież takim kretynem, aby nie zdawać sobie sprawy, co będzie oznaczało ujawnienie faktu podsłuchiwania adwokata ludzi opozycji. Ujawniłeś więc brudne praktyki tych służb, a może nawet doprowadzisz jak słyszę do powołania komisji śledczej w tej sprawie
– czytamy we wpisie Giertycha.
Zmiana wersji
W rozmowie z Onet.pl Giertych nie mówi już o podsłuchach. Twierdzi, że treść rozmowy wypłynęła z telefonu jego rozmówcy.
Nie pochodzi to z mojego telefonu. Pochodzi z telefonu pana Kozaka. Natomiast jak uzyskane, nie mam zielonego pojęcia
– powiedział Giertych.
mly/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547571-giertych-zmienia-wersje-ws-sokuzburakajuz-nie-podsluchy