Feministki i zwolenniczki zabijania nienarodzonych dzieci spod znaku czerwonej błyskawicy nie przestają zaskakiwać. I wcale nie chodzi tu o nielegalne protesty czy wulgarne hasła. Niektóre kobiety tak bardzo uległy ideologicznemu przekazowi Strajku kobiet, że otaczająca rzeczywistość zaczęła być dla nich przytłaczająca. Tak było i tym razem, bowiem prozaiczny problem skutecznie zablokował szumnie zapowiadane działania.
CZYTAJ TAKŻE:
Samochód pokrzyżował plany
W sieci pojawiło się nagranie, na którym rozentuzjazmowana feministka ogłasza, że w terenie szykowane są „bardzo fajne akcje”. Nagle jednak, samochód, którym podróżowała, zgasł.
Szykujemy, myślę, że bardzo fajne, akcje w terenie i nie tylko w terenie. Jednocześnie ze zbieraniem podpisów pod projektami uchwał antyprzemocowych
— wyliczała, zanim pojazd odmówił dalszej drogi.
Kobieta bezskutecznie próbowała odpalić auto.
Właśnie zgasł mi samochód, wiecie. Zgasł mi na środku rynku w Nowym Targu
— mówiła w nagraniu.
Brak paliwa
W następnym momencie w tle pojawiły się policyjne syreny, a do samochodu podszedł funkcjonariusz, z którym doszło do wymiany zdań.
Właśnie zgasł mi samochód i to nie jest żart ani sabotaż
— zapewniała kobieta.
Po chwili jednak odnalazła przyczynę problemu.
Paliwo. Nie zatankowałam
— zorientowała się.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528288-rzeczywistosc-ja-przerosla-pusty-bak-pokonal-feministke?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29