„Moim zdaniem dla tych sił ściśle ideologicznych – nie mówimy o zwykłych demonstrantach – bezwzględnie Kościół jest zdefiniowany jako główny przeciwnik w walce o rząd dusz” - tak w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II komentuje agresywny stosunek liderek Strajku Kobiet do Kościoła.
wPolityce.pl: Strajk Kobiet kontynuuje narrację antykościelną, tym razem udostępniając w sieci grafikę z płonącą świątynią. Skąd się to bierze i dokąd zmierza?
Prof. Mieczysław Ryba: Moim zdaniem bierze się wprost z ideologii. Jeśli nazywamy ją mianem neomarksistowskiej i sięgamy do klasycznego marksizmu, to np. w czasie II wszechzwiązkowego zjazdu bolszewików, który odbywał się w Moskwie w 1929 r. Kościół katolicki został określony jako najbardziej reakcyjny spośród wszystkich. Stwierdzono, że jest głównym wrogiem, ponieważ w całym świecie dysponuje setkami doskonale zdyscyplinowanych agentów, którzy mają ponad tysiącletnie doświadczenie polityczne. Kościół został więc zdefiniowany jako organizacja ideologicznie wroga, bo wnosząca inną, przeciwstawną wizję człowieka stworzonego przez Boga, z godnością osobową, z prawami człowieka – w tym wypadku chodziłoby o prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, więc w tym względzie, jeśli Strajk Kobiet to właśnie eksponuje jako neomarksistowską ideologię, to czyta w sposób jednoznaczny, gdzie jest główny wróg, gdzie jest przeciwnik. Wykorzystuje te nastroje, gdzie prasa lewicowa kreuje nienawiść czy niechęć do Jana Pawła II w kontekście kwestii związanych z kard. McCarrickiem i uderza w głównego przeciwnika. Moim zdaniem dla tych sił ściśle ideologicznych – nie mówimy o zwykłych demonstrantach – bezwzględnie Kościół jest zdefiniowany jako główny przeciwnik w walce o rząd dusz.
Nawet mimo tego, że w tej sprawie hierarchowie polskiego Kościoła wypowiadają się bardzo koncyliacyjnie?
To jest kwestia taktyki, którą też oczywiście można krytykować, natomiast co do strategii, czyli jeśli weźmiemy nauczanie Kościoła jako takiego, nauczanie Jana Pawła II, to absolutnie ta konfrontacja cywilizacji życia i cywilizacji śmierci jest osią nauczania. Oczywiście jedni księża będą to mówić odważniej, drudzy będą mówić mniej odważnie, a jeszcze inni tchórzliwie. To nauczanie, nie tylko na poziomie filozoficznym, ale również wiary, mówi że człowiek jest stworzony przez Boga, w związku z czym jego godność osobowa jest nieusuwalna bez względu na to na jakim jest etapie rozwoju, czy jest w fazie prenatalnej, czy jest starcem - to w ogóle nie ma żadnego znaczenia - ponieważ jest stworzony przez Boga, jest przez Boga utrzymywany przy życiu i nikt nie jest panem jego życia i śmierci. Jeśli tu jest najważniejsze nauczanie i największa siła, bo im większe oddziaływanie Kościoła, tym więcej obrońców życia – to jest oczywiste na gruncie polskim, to eliminacja Kościoła w zasadzie eliminuje ten problem. Nie będzie już żadnej innej siły społecznej, która by na tym poziomie była w stanie przeciwstawić się marszowi rewolucji zwanej przez Jana Pawła II cywilizacją śmierci.
A skąd aż taki poziom agresji? Można oczywiście tłumaczyć, że płonący kościół na grafice to tylko symbol, ale jednak ten obrazek jest dosyć wymowny.
Nawet jeśli jest to symbol, to ma on swoje znaczenie. Co oznacza? To, że rewolucja z tymi piorunami zniszczy Kościół. Co innego może znaczyć? To nie są jakieś piętrowe symbole tylko takie, że dziecko jest to w stanie zrozumieć. Dlaczego taka agresja? W tej chwili są to chyba najbardziej radykalne grupy rewolucyjne w Polsce. One trochę przypominają te grupy z czasów Janusza Palikota pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, gdzie agresja wobec krzyża – nawet nie wobec tych ludzi – wówczas się ujawniła. Oni wiedza o co i z kim walczą. Dlatego jeśli nie zdiagnozujemy, że tu nie chodzi o żaden dialog, że nie chodzi o żadne porozumienie, kompromisy, tylko w istocie chodzi o całą naszą kulturę, nasze życie społeczne, to możemy doczekać takich czasów jak podczas Rewolucji Francuskiej. Wtedy też tłum, kobiety, niekiedy rozszalałe, mordowali księży, zakonnice i katolików w ogóle. Tak później było w wielu krajach.
Jaką strategię wobec tego typu zachowań powinno przyjąć państwo? Wiemy, że każda reakcja jest potem przedstawiana za granicą jako zamach na wolność, brak tolerancji itd.
Są zawsze dwa stanowiska. Jedno mówi: bądźmy delikatni, pokażmy na zewnątrz jacy jesteśmy tolerancyjni. Ale taka praktyka nie prowadzi do tego, że jesteśmy na Zachodzie uznawani za państwo demokratyczne – wręcz przeciwnie, mimo swojej delikatności. A jeśli patrzymy na wewnętrzne stosunki, to widzimy, że to się tylko radykalizuje. Moim zdaniem trzeba po prostu respektować prawo i państwo powinno to wymuszać – tak jak jest w ustawach. Państwo musi działać sprawiedliwie, wedle równości ludzi wobec prawa. Problem jest nie tyle w woli politycznej w tym zakresie, ale mamy taki a nie inny system sądowniczy. Wielu tych sędziów jest tak zrewoltowanych, tak negatywnie nastawionych do obecnych rządów, że te wyroki czy postanowienia dotyczące tymczasowego aresztowania albo jego braku są tak rażąco niesprawiedliwe – tak to jest odbierane – że rzeczywiście obywatele, katolicy nie czują tutaj bezpieczeństwa. I to jest bardzo poważny problem. Natomiast jeśli mówimy o kierunku działań, to absolutnie trzeba wykonywać ustawy. Proszę zwrócić uwagę, że w każdym z tych rewolucyjnych momentów, to bezkarność powodowała, że to się radykalizowało. To bezkarność Lenina powodowała to, że mógł przeprowadzić rewolucję w Rosji. Tak samo było we Francji i w wielu innych krajach. Ale jest to działanie w sensie represyjnym. Natomiast o wiele poważniejsze rzeczy dokonują się w kulturze, w świecie artystycznym. Proszę zwrócić uwagę, że zanim protestujący weszli do Kościołów profanując Msze, rzucając najobrzydliwsze bluźnierstwa wobec Matki Bożej i Pana Jezusa, nim pojawiły się te plakaty, to wszystko działo się na scenach naszych teatrów. Wtedy mówiono, że jest to tylko ekspresja artystyczna. Ale kto powiedział, że sztuka nie podlega ocenie? To totalny absurd. Wszystko, co człowiek robi jest zasadniczo wytworem sztuki – czy użytkowej, czy artystycznej i w tym sensie podlega ocenie, również w zakresie uderzania w religię. Najpierw to się rozlewa w tej przestrzeni, potem jest propagowane na różne sposoby, w głowach ludzi to się gdzieś dzieje i w momencie krytycznym ludzie zaczynają działać wręcz religijnie. Proszę zwrócić uwagę, że w niektórych tych sztukach była to wręcz religijna manifestacja wrogości do krzyża – albo bluźniercze profanowanie go w sensie seksualnym, albo naśmiewanie się na tysiąc sposobów. Nie robią tego oczywiście w stosunku do islamu, z wiadomych względów. Natomiast, czując bezkarność, robią to w stosunku do katolików i moim zdaniem będzie się to nasilać.
Not. kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527790-wywiad-prof-ryba-kosciol-glownym-przeciwnikiem-rewolucji?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29