”Tego typu angażowanie się po stronie pełnomocników procesowych czy też osób, wobec których toczy się postępowanie uważam za rzecz absolutnie niezrozumiałą” - ocenia zachowanie sędzi Beaty Morawiec ws. Romana Giertycha dr Tomasz Rzymkowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Ktoś zdziwiony? Sędzia Morawiec staje w obronie Giertycha: „To skandaliczne postępowanie. Coraz częstsza metoda prokuratorów”

-Pełnomocnik Giertycha zapowiada zażalenie ws. 5 mln zł poręczenia. „Jestem oburzony komentarzami w stopniu bardzo wysokim”

wPolityce.pl: Sędzia Morawiec stanęła w obronie Romana Giertycha de facto robiąc z niego męczennika. Jak Pan ocenia całą sytuację?

Dr Tomasz Rzymkowski: Dla mnie jest bardzo dziwne, że sąd stara się angażować w sprawy dotyczące organów stojących na straży praworządności i też stara się wychodzić poza ramy swoich obowiązków, czyli stania na straży sprawiedliwości, niezawisłości. Tego typu angażowanie się po stronie pełnomocników procesowych czy też osób, wobec których toczy się postępowanie uważam za rzecz absolutnie niezrozumiałą. Natomiast jedyne uzasadnienie dla zachowania pani sędzi Morawiec to jest to, że ona sama jest w bardzo trudnej sytuacji procesowej. To jedynie tłumaczy jej zachowanie, ale to nie jest tłumaczenie, które do mnie przemawia.

Pani sędzia Morawiec w zasadzie wydała medialny wyrok, nawet nie czytając akt sprawy. Jak to świadczy o niej jako o sędzi?

Tak jak mówiłem na wstępie: jakiekolwiek zaangażowanie aktywnych sędziów, sędziów, którzy sprawują wymiar sprawiedliwości w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej uważam za rzecz niebywałą, skandaliczną i niedopuszczalną. Ja sam uchylam się od odpowiedzi na pytanie, czy Roman Giertych jest winny, czy jest niewinny, bo nie znam akt sprawy, a mamy konstytucyjne prawo domniemania niewinności. Natomiast sędziowie powinni stronić od jakichkolwiek tego typu zabarwionych czy to kryminalnie, czy politycznie spraw. Nie powinni opowiadać się po jednej czy po drugiej stronie, bo sami nie wiedzą, czy czasem nie będą orzekać w danej sprawie.

Czy w Pana ocenie takie stanowisko sędzi może rzutować w jakiś sposób na czynności procesowe ws. Romana Giertycha?

Na pewno w sferze largo – tak. Natomiast stricte to z pewnością nie. Każdy sędzia przyjmuje te bodźce. Osoby sprawujące ten zaszczytny urząd sędziego, który wydaje wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej, to są osoby, które są nieczułe na tego typu sygnały, presje społeczne. Starają się orzekać i podejmować takie decyzje procesowe, które odpowiadają literze prawa i duchowi prawa, tak więc w mojej ocenie sędzia, który w tej sprawie będzie zabierał głos nie jest pod wpływem pani sędzi Morawiec. Z całą pewnością.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak