„Jak już jednak wielokrotnie wspominałem pan Rafał Trzaskowski nie jest typem wojownika politycznego, który podjąłby ryzyko wybicia się na lidera. Dlatego będzie chciał w ramach partii utrzymywać swoją pozycję potencjalnego nominata PO na różne prominentne stanowiska” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński.
wPolityce.pl: Jakie są Pana wnioski po inauguracji ruchu Rafała Trzaskowskiego “Wspólna Polska”? Co Pana najbardziej uderzyło?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: Najbardziej uderzyło mnie to, że pan Rafał Trzaskowski zachowywał się tak, jakby kontynuował jeszcze kampanię wyborczą. Jakby nie zorientował się, że jest już po wyborach. Nawet nazwa „Ruch Wspólna Polska” jest bezpośrednim nawiązaniem do jego hasła wyborczego. Myślę, że szumnie zapowiadany ruch został sprowadzony do formuły medialnego show, w której były kandydat na prezydenta czuje się najlepiej. Było to zgrabnie zrobione, ale nudne wystąpienie wiecowe, podczas którego podejmowano tematy przewidywalne i wcześniej ograne.
To jest tak naprawdę droga do wypalenia całej inicjatywy, zanim ona na dobre się rozpocznie. Nie dosyć, że nie było tam niczego nowego, to jeszcze nastąpiło to tuż po wyborach.
Wydaje się, że właściwie zrezygnowano już z tej inicjatywy jako poważnego ruchu społecznego. W deklaracjach, które pan Trzaskowski formułował jako jakieś konkrety, wybrzmiewały cele budowania lokalnych forów dyskusyjnych do inicjowania pewnych tematów i ewentualnego naciskania na obecną władzę. Obiecywane granty dla młodych, którzy się zaangażują, to także sposób budowania poparcia w kolejnych wyborach, zwłaszcza samorządowych. Wszak na samorządowcach ma się opierać ten nowy ruch.
Pytanie, czy w ten sposób uda mu się to zaplecze wyborcze zbudować? Jak Pan sądzi, jakie ma perspektywy?
Myślę, że jest to formuła, która nie ma większych szans na powodzenie. Natomiast po tych szeregu zapowiedziach Rafał Trzaskowski nie mógł sobie pozwolić na to, aby po raz kolejny odkładać start tego ruchu. Wtedy straciłby resztki reputacji jako poważny polityk. Znalazł zatem taką formułę, która jest dla niego alibi, że przynajmniej próbował. Natomiast szansa, że się w ten sposób zainicjuje coś nowego na scenie politycznej jest bliska zeru.
A jak Pan ocenia pomysł stworzenia przez Rafała Trzaskowskiego związku zawodowego o nazwie “Nowa Solidarność”? Jak to wygląda wizerunkowo, ponieważ znamy z czasów PRL próby tworzenia alternatywy dla Solidarności?
Myślę, że pan Rafał Trzaskowski wykazuje się znowu brakiem szerszego rozumienia zjawisk społecznych. On trochę na bieżąco formułuje pewne tezy. Podczas rozmowy z panią Henryką Krzywonos jakby nagle wpadł na pomysł, żeby “Nową Solidarność”, która miała być nazwą ruchu, a została zamieniona na “Wspólną Polskę” jakoś zagospodarować. Jak pani słusznie zauważa, nie zwrócił uwagi na pewne konteksty historyczne. Szukanie alternatywy dla „Solidarności” było w czasach PRL-u zdradą wolnego ruchu związkowego. Przy okazji powoływanie się na autorytet pani Henryki Krzywonos, postaci kontrowersyjnej dla wielu działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, przypomina nawiązywanie do tej niechlubnej tradycji PRL-u, gdy próbowano wyłuskiwać poszczególnych działaczy i wokół nich tworzyć jakąś nową „Solidarność”. Jest to jedynie inicjatywa memogenna, ale nie ma najmniejszego sensu jako przedsięwzięcie budowania nowego związku zawodowego.
Czy ruch Rafała Trzaskowskiego pomoże, czy zaszkodzi Platformie Obywatelskiej?
W tej chwili trudno nawet powiedzieć, na ile to może w czymś pomóc, a na ile zaszkodzić Platformie Obywatelskiej. Jeżeli pan Rafał Trzaskowski chciałby na bazie tego ruchu budować swoją pozycję w partii, to pogłębiałby walki frakcyjne i osłabiał PO. Jak już jednak wielokrotnie wspominałem pan Rafał Trzaskowski nie jest typem wojownika politycznego, który podjąłby ryzyko wybicia się na lidera. Dlatego będzie chciał w ramach partii utrzymywać swoją pozycję potencjalnego nominata PO na różne prominentne stanowiska. Dlatego bardziej opłaca mu się próba zagospodarowania tych kilku tysięcy osób jako politycznego zaplecza dla Platformy Obywatelskiej. Wtedy możemy mówić o warunkowym, niewielkim wzmocnieniu PO. Ale to nie będzie miało większego znaczenia dla pozycji Platformy Obywatelskiej jako partii.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/522559-nasz-wywiad-jablonski-trzaskowski-nie-jest-typem-wojownika