2016 r. był decydującym momentem dla prawicy w Stanach Zjednoczonych. Wybory, dzięki głosom Polonii, wygrał wówczas Donald Trump. Lata jego prezydentury pokazały, że o tych głosach pamięta. Czy Polacy wybiorą go ponownie?
Polacy zamieszkujący tzw. swing states, czyli stany Ameryki Północnej, w których głosy rozkładały się po połowie, mieli decydujący głos w sprawie wyboru prezydenta USA. Kierowali się m.in. tradycyjnymi wartościami, ale także polityką danego kandydata względem ojczyzny. Tak było w roku 2016.
O rozkładzie głosów elektorskich - w praktyce przesądziło niewiele ponad 100 tysięcy głosów w trzech stanach tzw. „zardzewiałego pasa”: Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Stany te, które przed wyborami były uważane za stosunkowo bezpieczne dla Clinton (w Michigan i Pensylwanii republikanin odniósł ostatnie zwycięstwo w 1988 roku, w Wisconsin - od 1984), lecz w 2016 roku zagłosowały na Trumpa. Wszystkie trzy należą do największych skupisk amerykańskiej Polonii.
W ostatnich wyborach prezydenckich w Polsce, głosujących na Andrzeja Dudę w USA było więcej. Uzyskał 54,96 proc. głosów, dokładnie 19 700 wyborców. Kandydat PiS, zwyciężył w największych skupiskach Polonii – w okręgach konsularnych w Chicago oraz w Nowym Jorku.
Trzaskowski wygrał w okręgach w Los Angeles, Waszyngtonie oraz Houston. W drugiej turze wysłano w USA ponad 46 tys. pakietów wyborczych. Wybory cieszyły się rekordowym zainteresowaniem amerykańskiej Polonii – oddano ponad 35,5 tys. ważnych głosów.
Czy tendencja do wybierania prawicy się utrzyma? Na pewno na głosach Polonii bardzo zależy Donaldowi Trumpowi, który niejednokrotnie podkreślał sojusz z Polską. Zwłaszcza poprzez zacieśnienie współpracy w kwestii bezpieczeństwa, energetyki, ale także poprzez zniesienie wiz do USA dla podróżnych z Polski, co przez wiele lat spędzało sen z powiek zamieszkującym za oceanem rodakom.
Joe Biden z kolei powiela kolportowane przez lewicę, ale i unijne instytucje teorie, że Polska nie jest demokratycznym krajem, łamie prawa człowieka i zwalcza homoseksualistów. Jak współpracowałby z prawicowym rządem w Polsce? Jak zapewnia Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, z każdą amerykańską administracją, PiS będzie współpracował tak mocno, na ile to możliwe.
Odpowiedź na pytanie, czy za Bidena ta współpraca będzie układała się tak samo, albo lepiej, niż za Trumpa, może być kluczowa dla Polonii w USA.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519889-10-mln-polakow-w-usa-zadecyduje-o-zwyciestwie-prezydenta