Jak rozumiem dla całej Zjednoczonej Prawicy trwa właśnie czas na refleksję. Bardzo na to liczę i wierzę, że wszystkie zaangażowane w konflikt strony zastanawiają się jak go zakończyć dla dobra Polski. Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze.
Nie będę zajmował się ustawą o zwierzętach, bo się na tym nie znam. Nie chciałbym tylko, by zdecydowano, że „społecznicy” mają prawo wtargnąć do mojego domu z uprawnieniami policji, by sprawdzić, czy dobrze traktuję mojego psa Kapsla. Jeśli zauważą, że źle traktuję, niech zawiadomią policję, niech policja czy inne służby państwa przyjdą i sprawdzają. Ale samozwańczych „działaczy” nie chcę w moim domu widzieć nieproszonych. Dla zasady. Ale też dlatego, że może są ludzie, którzy mnie nie lubią i będą np. codziennie sprawdzać, może rewizję przeprowadzać w poszukiwaniu śladów cierpień Kapsla. Takie niebezpieczeństwo grozi wszystkim posiadaczom psów, kotów, kanarków, papug, żółwi, rybek w akwarium, patyczaków i wszelkich innych zwierząt.
Słyszę jednak, że jest w tym sporze także tzw. ustawa o bezkarności. Pod jej projektem podpisało się kilkudziesięciu posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wielu z nich znam, cenię i szanuję za dotychczasową działalność. Otóż nie rozumiem ich projektu. Jego sens brzmi mniej więcej tak:
Nie popełnia przestępstwa kto je popełnia twierdząc, że działał z powodu covid-19 lub innych chorób zakaźnych.
W takim oto sformułowaniu Covid-19 stanie się filarem ustrojowym Rzeczpospolitej, bowiem otrzyma status siły znoszącej obowiązywanie polskiego prawa. Otrzymają ten status także inne choroby zakaźne. A jest ich wiele: grypa, odra, świnka, różyczka, żółtaczka, błonica, czerwonka, pryszczyca, ospa, półpasiec, tężec, gruźlica, krztusiec, gorączka krwotoczna, rumień etc. Są też choroby zakaźne zwierząt, jak np. obecny teraz w moim mieście zgnilec amerykański, choroba pszczół. Czy te wszystkie choroby mają znosić działanie w Polsce prawa?
Czy nie jest tak, że stan epidemii i kryzysu nią wywołanego powinien być właśnie czasem szczególnego przestrzegania prawa, a nie znoszenia go? Jeśli zaś prawo nie przystaje do pilnych potrzeb i zadań, winno być pilnie poprawiane. Strażakom płacimy, by nawet w nocy gasili pożary, a policjantom, by nawet w nocy bronili nas przed tymi, którzy łamią prawo. Posłom i senatorom płacimy, by w razie kryzysu, byli gotowi błyskawicznie poprawić prawo, by odpowiadało wyzwaniom.
Złym pomysłem jest też ograniczenie owej bezkarności do urzędników. Obywatel popełniając przestępstwo miałby być karany, a urzędnik dokonujący dokładnie tego samego przestępstwa miałby być bezkarny? Dlaczego?
Kryzys fizyczny, kryzys organizacyjny zawsze grozi kryzysem moralnym. Dlatego wymaga szczególnego wyczulenia na przestrzeganie prawa. A nie zgodę na unieważnianie go. Taki precedens rodziłby też pokusę unieważniania prawa także z innych powodów: klęsk żywiołowych, pożarów, powodzi, suszy. A może i katastrof, a może i kryzysów społecznych, ekonomicznych, cywilizacyjnych, kulturowych. Mogą być o wiele groźniejsze niż covid.
Dlatego apeluję do owych kilkudziesięciu posłów, z których wielu znam i poważam, by przemyśleli te argumenty i nie podkładali pod polski rząd takiej miny. By wycofali projekt, który mówi „nie popełnia przestępstwa, kto je popełnia, ale chciał dobrze”. Wszak są posłami Prawa i Sprawiedliwości i na przestrzeganiu tych dwóch idei zbudowali nasze zaufanie. I niech budują na nich dalej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518351-pozwole-sobie-dorzucic-swoje-trzy-grosze