Tęczę lubię, gdy ją zobaczę, zawszę się uśmiecham. Jestem pewien, że wiele osób ma podobnie. Budzi ona we mnie dobre skojarzenia. Z dużym rozbawieniem, a bez krzty złości czy oburzenia obserwowałem przedszkolne przebieranki posłanek Lewicy w dniu zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy. Fajnie, kolorowo. Że nie licowało z powagą parlamentu? No cóż, nie z każdym można otwarcie o elegancji.
Mnie tęcza sama w sobie nie obraża, ale przywłaszczenie tego znaku przez określone środowiska oraz to, co z nim wyczyniają powoduje, że coraz częściej odwracam od niej głowę. Bo tęcza nie obraża, obrażają intencje osób, które jej używają. Mniej jest istotne, że to akurat wielokolorowa flaga została wetknięta w figurę Chrystusa, mogła być w dowolnym innym kolorze. Czarna, fioletowa lub różowa. Chodzi o to, że ludzie którzy to zrobili, nie chcieli Chrystusa wywyższyć, ale poniżyć. To jest problem, a nie kolor flagi.
Oni dobrze wiedzą, co robią. Wszyscy wiedzą, mało kto mówi otwarcie, jak choćby Tomasz Lis we wstępniaku w ostatnim „Newsweeku”.
Czy to się organizatorom happeningu i tym, którzy ich wspierają, podoba, czy nie, tęczowa flaga na pomniku Chrystusa jest czymś, co wielu katolików w Polsce obraża. I powiedzmy sobie szczerze, dokładnie taki był cel. Najpierw więc zraniono, a potem zaczął się parodniowy festiwal szyderstw ze zranionego. Nie było końca kpinom, że katolickie tumany i tępe prawaki znowu nie zrozumiały, że tęczowa flaga to symbol pokoju i miłości
— pisze Lis.
Najprawdziwsza prawda panie redaktorze. Ale co z tego, że ktoś się oburzy odgadując prawdziwe intencje „happenerów”. Co z tym zrobić? Okazuje się, że Tomasz Lis i na to ma receptę.
Potrzebujemy dziś w Polsce swoistej symetrii szacunku. Potrzebujemy wręcz nadskakiwania i gorliwości w odgadywaniu uczuć innych. Nadwrażliwości na punkcie wrażliwości. Trzeba zadawać sobie pytania, co tych innych może urazić, i stawać na głowie, by tego unikać
— czytamy w felietonie.
Zgoda. „Symetria szacunku” - oto czego nam potrzeba. Mam tylko pewien dysonans, gdy taki apel pada ze strony redaktora naczelnego „Newsweeka”. Bo, jak mawiał bł. Jerzy Popiełuszko:
Prawda to jest zgodność słów z czynami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512693-zgadzam-sie-z-t-lisem-potrzeba-nam-symetrii-szacunku