-Ten człowiek jest urodzonym kłamcą – pomyślałem, kiedy usłyszałem, odpowiedź prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, na pytanie jednego z dziennikarzy, w jaki sposób zareagował na dokonane przez środowisko LGTB niedawne profanacje kilku warszawskich pomników. Odpowiedź ta brzmiała: - „Szczerze powiem, że pierwszy raz o tym słyszę”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie do wiary! Trzaskowski zapytany o zbezczeszczenie figury Chrystusa: „Szczerze powiem, że pierwszy raz o tym słyszę”
-Jak to możliwe? – zapytałem sam siebie. Wszak tęczowe flagi ktoś zawiesił na kilku najważniejszych warszawskich pomnikach nocą z wtorku na środę. Symbole ruchu LGBT oraz chustki z emblematami anarchistycznymi umocowano m.in. na figurze Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, jednym z symboli Powstania Warszawskiego. To święte miejsce dla każdego warszawiaka, nie tylko z przyczyn religijnych.
Jestem przeciętnym mieszkańcem Warszawy, a wiem, że przez cały następny dzień wszystkie media żyły sprawą barbarzyńskiego czynu nieznanych osób, które identyfikują się ze środowiskiem LGTB, albo się pod nie podszywają. Tym też cały czas żyły media. Okazuję się jednak, że do warszawiaka, obecnie numer Jeden, i to nie symbolicznie, lecz z racji zajmowanego urzędu, tyleż samo wstrząsająca dla władzy, co kompromitująca policję warszawską, bo sprawcy od kilkunastu godzin winni być złapani i siedzieć w areszcie - informacja nie dotarła.
I do tego wytłumaczenie, traktujące Polaków, jak ostatnich kretynów. Albo raczej niewolników, którzy mają godzić się z tym, co mówi Pan. I milczeć: - „Nie znam sprawy, przez ostatnie dni się koncentruję na budżecie miasta stołecznego Warszawy”.
Co za koncentracja! Na poziomie Napoleona Bonaparte.
Wysiłek włożony w koncentrację nad budżetem, na szczęście nie okazał się krańcowo wyczerpujący. Prezydent znalazł jeszcze resztki energii, by wygłosić poemat o swojej heroicznej i oddanej dla wielkich spraw postawie: - „Nie ma na to zgody, jeśli rzeczywiście to miało taki charakter, natomiast potępiam wszelkie akty wandalizmu – podkreślił po męsku, aby potencjalni sprawcy nie łudzili się, że mogą spokojnie spać. Żeby to wzmocnić dorzucił groźnie: - „Zawsze reaguję w momencie, kiedy mamy do czynienia z tego typu czynami”.
To nawet większy kłamca w polskiej polityce niżeli Donald Tusk. Zadeklarowany kłamca. Kłamca cynik. Kunktator. Bezczelny kłamca. Kłamca tchórz. Krętacz. Kłamca goguś. Dandys. Picuś-glancuś. Śliski. Kłamca obleśny. Prymusik. Prymus wśród Pierwszych.
Mimo polerowanej zewnętrznej powłoki, pozornie wysmakowanej elegancji, sztucznej maski, od Rafała Trzaskowskiego emanowało czymś odpychającym, co niczym lawa ziało oparami fałszu i zakłamania.
Nie tylko ja mam powody ufać w prawdomówność Rafała Trzaskowskiego. Podobne zwątpienie dotknęło kilku posłów Prawa i Sprawiedliwości. Mówią na przemian: - „Trudno w to uwierzyć” z twierdzeniem: - „To jest po prostu niemożliwe”.
Opisany Rafała Trzaskowskiego lingwistyczny przypadek, jakby go można nazwać - ze względu na jego pierwsze słowa: Szczerze powiem – „Odwrotnie proporcjonalny”, jest dość popularny w kręgach polityków największej partii opozycyjnej. Może w przyszłości nabierze bardziej uniwersalnego charakteru. Kiedy to nastąpi, niełatwo powiedzieć.
Na wszelki wypadek, już teraz radzę z ostrożnością podchodzić do oświadczeń np. Pawła Rabieja, kiedy rozpoczyna: - „Szczerze powiem, ja to na przykład, wierzę w każde słowo swego pryncypała Rafała Trzaskowskiego”.
Może Paweł Rabiej, mimo swej naturalnej urody nawet nie jest świadom, że pielęgnuje piękne tradycje seminarium Wielkiego Mistrza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/511521-nowe-znaczenia-starych-slow