Szymon Hołownia zrobił swoje. Robił co mógł, aby odebrać głosy Andrzejowi Dudzie, a później przed II turą spróbować przekonać swoich wyborców do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Wiceszef Platformy Obywatelskiej jednak wyborów prezydenckich nie wygrał, więc i projekt „kandydata TVN-u”, jak Hołownię kiedyś nazwał Radosław Sikorski, nie ma już racji bytu. Jego ruch „Polska 2050” przejmuje właśnie Trzaskowski.
Ruch Hołowni miałby szansę zaistnieć na scenie politycznej, gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć najpóźniej do końca przyszłego roku. Będą jednak dopiero za ponad 3 lata, więc ciężko sobie wyobrazić, że Hołowni uda się zatrzymać przy sobie swoich sympatyków, którzy oddali na niego głos w I turze wyborów. Ten epizod w życiu publicysty, staje się po prostu historią. A to, co udało się Hołowni zbudować, próbuje dziś przejąć Trzaskowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Trzaskowski w Gdyni: Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego. Nie wolno nam składać broni, musimy to robić razem
Nowe otwarcie w Gdyni
Wiceszef Platformy Obywatelskiej ogłosił dzisiaj w Trójmieście, że ma zamiar podjąć się stworzenia ruchu obywatelskiego. Trzaskowski podkreślił, że aby „bronić społeczeństwa obywatelskiego”, potrzeba czegoś więcej, niż partii politycznych. Trudno interpretować ten ruch Platformy inaczej, niż jak próbuję umocnienia się na pozycji lidera opozycji. Trzaskowski mówi dziś Polsce i reszcie partii opozycyjnych: jestem liderem ruchu, który liczy 10 mln głosów. Idziecie z nami? I na to pytanie będą musieli odpowiedzieć sobie Ludowcy, a także tenorzy z Lewicy. Co zrobią? Na razie twardo przekonują, że o żadnym połączeniu z Platformą nie ma mowy. Ale co przyniesie przyszłość?
CZYTAJ WIĘCEJ: „Trzaskowski powinien zmarginalizować swoich konkurentów na opozycji”. Czy to się uda? Nie wiadomo, ale taki jest plan
Hołownia może odejść
Czy Szymon Hołownia jest dzisiaj komuś do czegoś potrzebny? Nie, on swoją rolę już odegrał. I chyba sam najlepiej wie, że to już jego polityczny koniec. Takie są realia polityki. Nie ma na co się obrażać. Szczególnie, że najpierw swoim wyborcom mówiło się, że Platforma jest zła, później popierało się jej kandydata, a na koniec mówiło, że w sumie to nigdy nie wierzyło się, że Trzaskowski może być niezależnym prezydentem. Czy w takim razie Hołownia, który tyle razy mówił o bezpartyjnej prezydenturze, sam głosował na kogoś, o kim wiedział, że ten będzie zależny od własnej partii? Trudno znaleźć tu jakąś logikę.
Szymon Hołownia z pewnością będzie jeszcze przez jakiś czas zapraszany do mediów, będzie udzielał się w mediach społecznościowych, ale to jego polityczny koniec. Ruch „Polska 2050” zostanie przyćmiony przez kolejną medialną wydmuszkę, którą Trzaskowski nazwał „Nową Solidarnością”. I dziwi tylko, że tyle osób nabrało się na „kandydata TVN-u”. Bye, bye Panie Szymonie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509830-bye-bye-panie-szymonie-panski-ruch-przejmuje-trzaskowski