Jacek Żakowski nawołuje wyznawców Rafała Trzaskowskiego do zbierania podpisów pod kandydaturą polityka PO. Robi to z iście rewolucyjnym zaangażowaniem i z całą mocą swojego „autorytetu”. W krucjacie publicysty nic nie jest ważniejsze od próby pokonania Andrzeja Dudy. Żakowski sam przekonuje, że szacunek, wiarygodność, sympatia (przyzwoitość?) nie są tutaj istotne. Ważne, by pokonać Andrzeja Dudy i by pupil „salonu” zebrał wymaganą liczbę 100 tys. głosów.
CZYTAJ TAKŻE: Trzaskowski hojny dla swoich ludzi! Kaleta ujawnia: „Nie ma drugiego urzędu w Polsce z tak wysokimi wynagrodzeniami”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mistrz samozaorania znów w akcji! Trzaskowski domaga się ustawy skromnościowej. Internauci nie wytrzymują ze śmiechu
Tu nie potrzeba zachwytów, entuzjazmu, sympatii, akceptacji ani nawet specjalnego szacunku. Można zachować wszystkie wątpliwości, krytyczne uwagi, zastrzeżenia, pretensje, żale i niechęci wobec kandydata. Wystarczy elementarne poczucie sprawiedliwości, by się opowiedzieć po odpowiedniej stronie, czynnie popierając prawo Rafała Trzaskowskiego do kandydowania. Taki luksus prędko się nam nie powtórzy
– przekonuje Jacek Żakowski na łamach „Gazety Wyborczej”.
Udręczony elektorat
Publicysta sam przekonuje, że wyborcy liberalni są „udręczeni”. Szkoda, że nie tłumaczy dlaczego. To akurat proste pytanie, patrząc na nieudolność, bałagan i brak jasnej strategii oraz logiki w działaniach Koalicji Obywatelskiej, która miota się z prawa do lewa i sama nie wie jaki ma mieć plan dla Polski.
Dla udręczonych liberalno-lewicowych wyborców jest to gratka nie lada. Bo przez wiele lat za sprawą fatalnej podaży musieliśmy dokonywać baaardzo niekomfortowych wyborów. Zgrzytając zębami, wybieraliśmy „byle nie PiS”. A ostatnio wpadaliśmy już w rozpacz, bo nawet to nam się nie udawało. Teraz jest nareszcie inaczej
– pisze Jacek Żakowski.
Ten brak elementarnej logiki udziela się samemu Żakowskiemu, który w jednym zdaniu nawołuje do zbierania podpisów pod kandydaturą Trzaskowskiego, by w kolejnym stwierdzić, że nie trzeba na niego głosować.
To jeszcze nie jest wybór prezydenta. To jest tylko wybór na rzecz mniej nieuczciwych wyborów. Można zbierać podpisy na Rafała Trzaskowskiego, a potem głosować, na kogo się chce. Ale z czystym sumieniem, że mamy swój wkład w obronę elementarnych demokratycznych standardów
– przekonuje Jacek Żakowski.
Skąd ten entuzjazm?
Czytając egzaltowane wywody publicysty „Polityki” zastanawia nie tylko śmieszność twierdzeń, ale niczym nieuzasadniony entuzjazm tego dziennikarza. Czy fakt, że Rafał Trzaskowski ma sondażowe poparcie równe poparciu Koalicji Obywatelskiej jest takim wielkim sukcesem i powiewem nadziei? Na szczęście wybory odbywają się przy urnach, a nie na łamach „Gazety Wyborczej”. Sam Jacek Żakowski pokazał, że dla politycznego interesu napisze wszystko, nawet jeśli ociera się o śmieszność.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503294-zakowski-nawoluje-do-zbierania-glosow-na-trzaskowskiego