„Próbowaliście nam narzucić złamanie konstytucji. Rząd Polski stanął na wysokości zadania. To państwo narzucaliście temat wyborów, to państwo je bojkotowaliście, to samorządowcy je zablokowali. Gdyby prace w Senacie były krótsze, to byłoby więcej czasy na wszystkie czynności wyborcze” - podkreślił prof. Przemysław Czarnek, który był gościem „Wiadomości TVP”. Obok posła Prawa i Sprawiedliwości w programie wystąpił senator KO Grzegorz Napieralski.
Opozycja zakwestionuje wynik wyborów?
Politycy pytani, czy ogłoszenie przez marszałek Sejmu terminu wyborów, oznacza, że politycy nie będą już kwestionowali ich legalności, odpowiedzieli:
To jest kwestia, która została całkowicie przesądza. Mam nadzieję, że opozycja nie będzie podnosiła takich zarzutów. Przyszło otrzeźwienie i rozsądek. Przedłużające się prace w Senacie działały na niekorzyść nowych kandydatów
—powiedział Czarnek.
Nikt niczego nie blokował. Senat ma prawo pracować. PiS do wczoraj cały czas atakował Senat, że będzie coś blokował, że będzie spisek, a nie ma spisku. Okazało się, że wszystko potoczyło się tak, jak przewidywało PiS.
—przekonywał senator Napieralski.
Te wszystkie głosy, które mówią o zamachu na te ustawę, o odkładaniu wyborów, są nieprawdziwe. (…) To, że jedna senator złożyła poprawkę, to ona ma do tego prawo. Nie ja decyduję o tym. Żałuję, że PiS odrzuciło kilka dobrych poprawek opozycji. Nikt nie chce bojkotować wyborów
—dodał.
Nie zarzucam Senatowi, że złamał prawo. Ta poprawka spowolniła prace o tydzień, gdyby nie to, to byłoby więcej czasu na zbieranie podpisów. Mówiliśmy, że im szybciej Senat skończy prace, tym więcej czasu będzie na zbieranie podpisów
—odpowiedział poseł PiS.
Wybory 10 maja. Kto zawinił?
W rozmowie pojawił się temat nieprzeprowadzonych wyborów, które miały się odbyć 10 maja. Prof. Czarnek za ich nieprzeprowadzenie obwinił opozycję.
Mamy różne zdanie, różne poprawki i różne pomysły na Polskę. Mam wrażenie, że niestety przez ostatnie miesiące jednak ten spór był polityczny i to przez was, a nie przez opozycję. Mówiliśmy na początku, aby wprowadzić jeden ze stanów nadzwyczajnych
—powiedział Napieralski.
Nie było w żadnym momencie, żadnych podstaw prawnych, aby wprowadzić stan nadzwyczajny. Próbowaliście nam narzucić złamanie konstytucji. Rząd Polski stanął na wysokości zadania. To państwo narzucaliście temat wyborów, to państwo je bojkotowaliście, to samorządowcy je zablokowali. Gdyby prace w senacie były krótsze, to byłoby więcej czasy na wszystkie czynności wyborcze
—odpowiedział Czarnek.
Słyszeliśmy z ust Kierwińskiego wczoraj, który już w Sejmie mówił, że coś kuglujemy. To zapowiedź tego, że będą zarzuty o legalność tych wyborów, bo spodziewacie się, że je przegracie. Więc zgodnie z doktryną Giertycha, jak je wygranie, to protestów nie będzie, a jak wygranie, to będą
—dodał.
Problemy Trzaskowskiego z pomocą dla firm
Napieralski odniósł się również do zarzutów kierowanych pod adresem prezydenta Warszawy, jakoby ten, nie radził sobie z udzielaniem pomocy firmom. Wiele z nich, wciąż czeka na udzielenie pomocy w ramach Tarczy antykryzysowej.
Prezydent Trzaskowski to wyjaśniał. Warszawa jest całkowicie innym miastem, niż każde inne miasto. To tutaj jest najwięcej firm i trudno porównywać Warszawę do innego miasta. Dziś trudniej jest zaangażować wszystkich urzędników, aby to było tak szybko przyznawane jak w innym mieście. Trzaskowski prosił o dodatkowe wsparcie, ale rząd spycha odpowiedzialność
—bronił Trzaskowskiego senator.
Za każdy rozpatrzony wniosek, rząd płaci samorządom. (…) Trzaskowski poświęca się temu, aby jeździć po Polsce, a nie poświęca się Warszawie
—odpowiedział Czarnek.
kk/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503229-goracy-spor-o-wybory-czarnek-przypomina-doktryne-giertycha