To – zdaje się – już seria wypracowań tej gazety na temat wyczynów umysłowo – piśmienniczych byłego premiera Donalda Tuska.
Z łamów dziennika leje się raz po raz wielki żal, spowodowany węgierskim odzewem na oszczerstwa i polityczne brednie Tuska wymierzone publicznie w naród, a szczególnie rząd pod przywództwem Orbana. Jak „Faktowi” zapewne wiadomo cieszy się ten rząd stałym i ogromnym poparciem społecznym, więc wymyślając brednie w sprawie rządzących obraża się także tych, którzy go wybrali i nieustannie popierają.
Tusk jeszcze częściej wygaduje i wypisuje rozmaite oszczerstwa i brednie pod adresem państwa polskiego i naszych obywateli, otrzymując na właściwych szpaltach właściwe oceny swego stanu ducha i ciała, zatem polskie MSZ ma też bronić go przed polską prasą? Można się spierać, czy budapesztańskie media potraktowały Tuska z elegancją, czy też z jej pominięciem, ale sam sobie winien. Jeśli używa się wobec Węgrów inwektyw z użyciem słowa faszyzm i mu podobnych, to oczekiwanie na wykwintne odpowiedzi raczej mija się z rzeczywistością. Jeśli trzeba Tuska bronić przed kimkolwiek, to jedynie przed nim samym, przed jego durnym narcyzmem, egoizmem, a przede wszystkim przed własnej produkcji fałszem i obłudą. Chamstwo jest tylko produktem ubocznym poprzednio wymienionych zalet.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497299-bez-inwokacji-fakt-chyba-oszalal