Obecna pandemia koronawirusa rodzi problemy nie tylko dla funkcjonowania gospodarek, lecz także armii. Przekonuje o tym przykład amerykańskiego lotniskowca o napędzie atomowym USS Theodore Roosevelt.
Aż 4 tysiące marynarzy spośród 5,5-tysięcznej załogi tego okrętu zeszło na ląd na wyspie Guam na Pacyfiku, by w tamtejszej bazie morskiej poddać się przymusowej kwarantannie. U 155 z nich zdiagnozowano obecność koronawirusa. Sprawa stała się głośna za sprawą listu, jaki napisał do swych zwierzchników dowódca jednostki komandor BrettCrozier. Prosił o ewakuację personelu, by zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii na pokładzie. Pisał:
Nie jesteśmy w stanie wojny. Marynarze nie muszą umierać. Jeśli nie będziemy działać teraz, nie będziemy w stanie zachować naszego największego kapitału, zaufania naszych marynarzy.
Swe pismo wysłał jednak z pominięciem struktury dowodzenia,przez otwarte kanały łączności, do 20 osób więcej niż powinien. W efekcie korespondencja wojskowa, która powinna pozostać tajna, została opublikowana przez „San Francisco Chronicle”. Dwa dni później komandor Crozier, u którego także stwierdzono zarażenie wirusem, został zdymisjonowany przez dowództwo US Navy z powodu „skrajnie złej oceny sytuacji” oraz „utraty zaufania” zwierzchników. Skrytykował go również prezydent Donald Trump, mówiąc:
To nie są zajęcia z literatury. To kapitan wielkiego okrętu, który jest zasilany energią jądrową. Cały ten list był totalnie nieskładny. Uważam, że było to niestosowne.
Sprawę wykorzystali od razu demokraci jako element swej kampanii przedwyborczej. Ich kandydat na prezydenta Joe Biden okrzyknął Croziera bohaterem narodowym, dla którego najważniejsze jest zdrowie i życie marynarzy.
Istotniejszy wydaje się jednak inny aspekt sprawy. To pytanie o utrzymanie zdolności operacyjnej wojsk w przypadku zaatakowania ich bronią bakteriologiczną. Covid-19 unieruchomił bowiem na jakiś czas jeden z 10 amerykańskich lotniskowców i to na strategicznym dla Stanów Zjednoczonych obszarze Pacyfiku, gdzie skoncentrowanych jest dziś 60 proc. sił morskich USA. Na dodatek stało się to bez zachowania tajemnicy wojskowej, z poinformowaniem o tym wydarzeniu całego świata. De facto okręt utracił zdolność bojową, przez co mógłby się stać łatwym celem ataków chińskich pocisków balistycznych średniego zasięgu Dong Feng 26. Zanim z Zatoki Perskiej dopłynie kolejny lotniskowiec, siły 7. Floty Pacyfiku pozostaną na tym akwenie uszczuplone.
Koronawirus z Wietnamu
Dochodzenie wykazało, że koronawirus dostał się na pokład lotniskowca między 5 a 9 marca, gdy jednostka cumowała w wietnamskim porcie Da Nang. Znalazła się tam z okazji uroczystości 25-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych między Waszyngtonem i Hanoi, które zostały zerwane po wojnie amerykańsko-wietnamskiej z lat 1962-1975.
Ta sytuacja rodzi przed Pentagonem nowe wyzwania. To kwestia utrzymania zdolności operacyjnej armii, bezpieczeństwa zdrowotnego żołnierzy, skutecznej ochrony przed bronią NBC (nuklearna, biologiczna, chemiczna) czy też stworzenia mechanizmów egzekwowania prawa w sytuacjach zarządzania kryzysowego. To jednak wyzwanie nie tylko amerykańskich generałów, lecz także dla planistów innych armii świata, którzy mogą zostać postawieni w przyszłości przed podobnymi problemami wynikającymi z rozprzestrzeniania się pandemii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494878-koronowirus-przynosi-nowe-wyzwania-takze-dla-armii?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29