Walka trwa! Sąd pozostał głuchy na apel elity społeczeństwa. „Wolne sądy” się nie poddają! Będą dalej walczyły o przełożenie wyborów prezydenckich. Ich zmagania z pisowską bandyterką, na miarę swych sił, aktywnie wspierają wielkie autorytety prawnicze oraz demokratyczne lewicowe media.
Sąd, ku zdumieniu wnioskodawców Fundacji „Wolne Sądy”, skupiającej w większości środowisko warszawskich adwokatów (ich nazwiska w załączniku – JJ), odrzucił żądanie, aby to sąd nakazał rządowi wprowadzenie w Polsce stanu klęski żywiołowej, co równałoby się automatycznie zakazowi przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju tego roku. Z niezrozumiałych, ale też nieznanych jeszcze powodów (brak pisemnego uzasadnienie), sąd warszawski nie przychylił się do wniosku „Wolnych Sądów” o zablokowanie wyborów, mających się odbyć za nieco ponad miesiąc.
Odebranie prawa do prowadzenia rozpraw
Zawiedzeni sygnatariusze wniosku nie skapitulowali jednak. Błyskawicznie podjęli adekwatną do nowej sytuacji inicjatywę. Wystąpili do I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf o odebranie trójce sędziów, która rozpatrywała ich wniosek, praw do prowadzenia rozpraw na określony okres. Zasugerowali, aby karencja – włącznie z obniżką pensji o nie mniej niż 50 procent – trwała co najmniej do czasu zakończenia wyborów prezydenckich w przełożonym terminie. Zaproponowali, aby sankcje wobec tych sędziów podjęła komisją: Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn i Waldemar Żurek, co gwarantuje bezstronną, rzeczową ocenę skandalicznego wyczynu trójki warszawskich sędziów.
„Wolne Sądy” porozumiały się również z kilkoma przedstawicielami środowiska naukowego z najwyższej półki, z ogromnym dorobkiem teoretycznym w dziedzinie prawa i praktycznymi dokonaniami. W trakcie wspólnej dyskusji obydwie strony – adwokaci i znani badacze - stwierdziły, że nie ma chwili do stracenia. Poprzez kanały związane z Unią Europejską przesłano alarmujące pismo do ONZ. Zwrócono się w nim z prośbą, aby ten światowy arbiter możliwie szybko zareagował i choćby drogą nieformalną powstrzymał polskie władze przed popełnieniem „konstytucyjnego bezprawia”.
Wybitne umysły prawnicza
Muszę obiektywnie dodać, że dzięki wkładowi wybitnych umysłowości prawniczych – profesorów: Marka Safiana, Andrzeja Zolla i Andrzeja Rzeplińskiego - wniosek zyskał niezwykłą głębię i siłę przekonywania.
Fakt przegłosowania w Sejmie ustawy umożliwiającej przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju autorzy uznali za wydarzenie, którego nie można zaakceptować w jakimkolwiek państwie demokratycznym. – „To było haniebne i bandyckie głosowanie, które wyprowadza Polskę z narodów cywilizowanych”. Podniesiono kwestię ewentualnego podważenia legalności wyboru prezydenta w warunkach szalejącej pandemii koronawirusa. Wreszcie, bez ogródek przypomniano o „poniesieniu w przyszłości odpowiedzialności przez tych, którzy do tych wyborów doprowadzili”, nie wymieniając z nazwy partii, która jest winna deptaniu zasad demokracji. W Polsce jej obrzydliwą markę aż nadto dobrze znamy. Wniosek do ONZ kończy bezgranicznie smutna refleksja jednej z dziennikarek lewicowych –Moniki Olejnik - która z niekłamaną rozpaczą zwraca uwagę na aspekt moralnego upadku tych polityków, którzy głosowali w parlamencie wbrew wymogom światłego państwa demokratycznego, „a następnego dnia nie mieli kaca”.
(Zgodnie z obietnicą podaję dwójkę czołowych działaczy „Wolnych Sądów”, którzy sygnowali apel do Sądu Okręgowego w Warszawie. Pan mec. Michał Wawrykiewicz, w 2019 roku kandydował - bezskutecznie - do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej, oraz pani mec. Maria Ejchart-Dubois, prywatnie żona znanego adwokata Macieja Dubois, m.in. pełnomocnika marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego, jak pamiętam, w jakichś sprawach związanych z łapówkami).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494847-wolne-sady-jeden-z-frontow-przeciw-wyborom-prezydenckim?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29