Jest źle, a będzie gorzej. Nie wiadomo dokładnie jak, ale na pewno gorzej. Konsekwentna polityka informacyjna rządu polega na wyświetlaniu zagrożeń i przyjmowaniu, że jeśli jakiś scenariusz ma się spełnić, to będzie to najgorsza z możliwych opcji. I ja to rozumiem, tym bardziej, że jesteśmy w sytuacji zero-jedynkowej, gdy na 100 proc. od wirusa możemy uchronić się tylko poprzez fizyczną izolację.
Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski zakomunikowali dzisiaj „kolejne obostrzenia”. Całkiem słuszna to decyzja, bowiem nadchodzą cieplejsze dni i znów może być problem z utrzymaniem dyscypliny i pozostaniem w domach.
CZYTAJ TAKŻE: Co konkretnie zmienia się od środy 25 marca? SIEDEM KLUCZOWYCH PUNKTÓW
Zaniepokoiło mnie coś innego. Pozostawienie pewnych „furtek”, nie do końca określonych okoliczności, przez które plan izolacji może lec w gruzach. Z jednej strony słyszę, że „nie gromadzimy się” i „zostajemy w domu”. Okej, przyjmuję, to rzeczywiście jest uciążliwe, a za chwilę będzie pewnie nieznośne, ale jest taka konieczność. Z drugiej strony rząd mówi do mnie, że „w niezbędnych sprawach” jednak można wyjść z domu. Kto ma określić, co jest dla mnie niezbędne, a co nie? Ten brak precyzji jest niebezpieczny, a jeszcze bardziej to, że ministrowie liczą na „zdrowy rozsądek Polaków”. Pięknie powiedziane, ale czy zapewni to dyscyplinę? Wiem, że to zaostrzenie przepisów należało podać w takiej formie, by ludzie nie czuli się szykanowani, ale albo zaostrzamy i jesteśmy konsekwentni, albo to wszystko psu na budę i za chwilę policja będzie miała pełne ręce roboty.
Minister Szumowski jako lekarz wie, że równie ważne jak zdrowie fizyczne jest zdrowie psychiczne, a niezwykle trudno utrzymać je w odosobnieniu. Mruga do nas więc okiem, że spacer jest okej. Niech każdy sam zdecyduje. Gdy więc mówi o „zdrowym rozsądku Polaków”, widzę w tym strażniku naszego zdrowia jakiś ludzki element, za który da się go lubić jeszcze bardziej. Ale - szczerze mówiąc - nie tego oczekuję w momencie, gdy stoimy na krawędzi, za którą czai się śmierć z powodu wirusa. Życie mogą nam dać precyzja i konsekwencja.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Rząd do Polaków: im większa dyscyplina, tym większa szansa na powrót do „normalności” - może już za kilka tygodni?
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492694-nowe-ograniczenia-sa-konieczne-ale-nieprecyzyjne