Co musi się stać, abyśmy zwrócili uwagę na logiczny ciąg zdarzeń? Żyjemy w zarazie od wielu lat i dopiero kiedy spada na nas zaraza fizyczna, zaczynamy się poważnie zastanawiać, czy aby nic wcześniej nie zapowiadało takiego stanu.
Po wojnie z waporów lewicowego myślenia zaczęła powoli wypływać umysłowa ropa, która powoli zakażała środowisko za środowiskiem, szczególnie skupiając się na miejscach, skąd rozchodziły się w świat miarodajne informacje. Ludzie wzruszali ramionami, uważali, że głoszone coraz głośniej poglądy są jedynie aberracją, którą nie warto zawracać sobie głowy. Oswajano nas ze zboczeniami, przedstawiając je jako prawo człowieka do bycia odmiennym. Najpierw żądano tolerancji dla wynaturzeń po to, by teraz udowadniać, że owe wynaturzenia są lepszą forma człowieczeństwa niż normalne prowadzenie się i zachowanie. Wystarczyło zadeklarować, że jest się odmieńcem, aby nikt już nie wnikał w nasze umysłowe potencje, samo posiadanie odmiennych preferencji nadawało nam „medialnego szlachectwa”. Zboczone zachowania, szukanie szokujących wzorców na siłę, zaczęły tworzyć nowy przekaz polityczny, nową agendę współczesnego świata. Umysłowe wybroczyny zastąpiły jasną logikę docierania do prawdy.
Cywilizacja zaczęła gnić u samych swych podstaw. Drwiny z rzeczy świętych, brak poszanowania dla ludzkiej godności i życia dopełniały obrazu naszej współczesności. Śmierć przestała w niej istnieć. Dlatego gdy z ekranów telewizyjnych zaczęły padać informacje o nagłej zarazie, poczuliśmy się wszyscy rozczarowani – wszak śmierć została zlikwidowana, nie było jej w naszej świadomości, a tu wróciła pod postacią przerażającego wirusa. Media zachłystują się informacjami o jego pochodzie. Nikt nie zadaje sobie jednak pytania, skąd ten wirus przyszedł, jak wymknął się spod kontroli i jak bardzo ograniczy naszą wolność? Codziennie groza się potęguje. A jeśli trzeba będzie porachować się ze swoim życiem i być gotowym na gwałtowny koniec, to jak zdziecinniała cywilizacja sobie z tym poradzi? Czy jesteśmy gotowi pozbyć się myśli o przyszłości i porachować w głowie to, co wydarzyło się dotychczas? Przyszła nieznana zaraza i po raz pierwszy masowo rozległy się głosy, aby pozamykać kościoły, nie udzielać ludziom komunii, nie przekazywać sobie znaku pokoju. Szczuje się ludzi na ludzi. Unikajmy siebie wzajemnie, bo stanowimy dla siebie śmiertelne zagrożenie! Jak myślicie, czyj głos szepcze nam do uszu takie rozwiązania?
Tekst pierwotnie ukazał się w nr 12/2020 tygodnika „Sieci”.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492384-zaraza-nikt-nie-zadaje-pytania-skad-ten-wirus-przyszedl