Znany z zaangażowania politycznego sędzia Igor Tuleya, przeciwnik reformy sądownictwa, w rozmowie z portalem Onet stara się kreować na ofiarę i skarży się, że jest atakowany przez ludzi na ulicy.
Kiedyś dwóch młodzieńców zaszło mi drogę i zaczęło mnie wyzywać. Gdyby w okolicy nie było monitoringu, to pewnie dostałbym w twarz. Innym razem facet, obok którego przechodziłem zatkał nos i powiedział „ale śmierdzi”. Takie sytuacje zdarzają mi się dwa, trzy razy w tygodniu. To się kiedyś źle skończy
— powiedział. Przywoływał sytuację, gdy zaczepili go krytycy podczas, gdy udawał się na wywiad z włoską telewizją.
CZYTAJ TAKŻE: Sędzia Igor Tuleya szkalował Polskę na antenie Al Jazeery: Sytuacja w systemie sądownictwa przypomina dyktaturę
Ostatnio taka kumulacja miała miejsce dwa tygodnie temu. Pamiętam, że około godz. 16 wysiadłem z tramwaju, bo na placu Zamkowym byłem umówiony z telewizją włoską na wywiad. Najpierw doszło do jednego incydentu na dole, przy przystanku, a potem do drugiego, już na Krakowskim Przedmieściu
— mówił.
Tuleya obawia się fizycznego ataku
Tuleya stwierdził, że może zostać zaatakowany fizycznie.
Osób niepoczytalnych, czy sfrustrowanych nie brakuje i taki może być tego finał. A ja nie wiem jak miałbym temu zapobiec. Nie będę przecież chodził z ochroną 24 godziny na dobę
— podkreślił.
Czy to już nie paranoja? Oczywiście jakiekolwiek akty przemocy należy stanowczo potępić, ale sędzia Tuleya powinien być świadomy tego, że jego zaangażowanie polityczne i szkalowanie własnego kraju w zagranicznych mediach zostanie zauważone przez Polaków.
tkwl/wiadomosci.onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487083-tuleya-ludzie-atakuja-mnie-dwa-trzy-razy-w-tygodniu?wersja=mobilna