Szalony pilot ignoruje sygnały i krzyk przerażonych pasażerów. Sprawia wrażenie, że wszystko to wyłącznie go nakręca. Szanse wyrwania szaleńcowi sterów mieliśmy kilka miesięcy temu. Następną dostaniemy w maju. Diabli wiedzą, czy skorzystamy
— napisał Tomasz Lis we wstępniaku do najnowszego wydania „Newsweeka”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potwierdziły się ustalenia dziennikarzy „Sieci”. Antyprezydencka machina ruszyła! Ostry atak „Newsweeka” na Andrzeja Dudę
Choć najnowsze wydanie tygodnika „Newsweeka” wzięło w obrzydzający sposób na celownik prezydenta Andrzeja Dudę, to jednak sam redaktor naczelny Tomasz Lis (wiedziony jakąś obsesją?) ponownie pisze o „destrukcji państwa”, którą ma rzekomo przeprowadzać Jarosław Kaczyński. I niestety, nie obyło się bez niskich i żenujących porównań.
Kaczyński sprawia wrażenie alchemika, który sporządził miksturę z najbardziej paskudnych cech, jakie Polacy przejawiali w historii, i zainfekował nią w całą sferę publiczną. My zaś jesteśmy jak pasażerowie samolotu Lufthansy, nie rozumiejący, że szalony pilot zamknął się w kabinie i leci prosto na skały, bo los pasażerów w tym psychopatycznym spektaklu nie interesuje go wcale
— uderzył od pierwszych akapitów wstępniaka Tomasz Lis. Posunął się nawet do stwierdzeń, że „destrukcyjna ofensywa Kaczyńskiego” miałaby być „zemstą za to, że naród nie dał mu takiej władzy, jak on chciał”.
Ale na tym nie koniec. Słyszeliśmy już oskarżenia pod adresem PiS, że są „grupą rekonstrukcji historycznej sanacji”, czy powielają „bolszewickie metody”, ale Lis poszedł dalej. Obecne czasy postanowił porównać… do upadku Rzeczpospolitej sprzed rozbiorów!
Doświadczamy czegoś niezwykłego. Po ponad dwóch stuleciach od rozbiorów możemy zobaczyć na własne oczy, jak upadała Polska. Wystarcza, że rządy przejmują ludzie źli, niemądrzy, skrajnie egoistyczni i całkowicie pozbawieni wyobraźni
— stwierdził, wieszcząc dramatycznie eskalację konfliktu. Mało tego, przeszedł nawet do tak makabrycznych porównań, że gdy pisze o tym, że „druga strona nie może ustąpić” to kreśli przy tym obraz, że „bo byłoby to trochę tak, jakby gwałcona osoba miała pobłogosławić gwałciciela” (sic!).
Czego jeszcze zabrakło?
Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest oczywiście diametralnie inna od tej sprzed ponad 200 lat. Polska nie jest dziś otoczona przez trzech wrogów, którzy dybią na jej życie. (…) W porównaniu z sytuacją sprzed ponad dwóch stuleci i sprzed roku 2015 jest jeszcze jedna fundamentalna różnica. Nigdy w historii autodestrukcyjne skłonności Polaków nie objawiły się w dobrowolnym powierzeniu całej władzy głupcom, prowadzącym kraj do zguby
— napisał, chcą najwyraźniej obrazić wyborców partii rządzącej.
Samolot może wysyłać ostrzegawcze sygnały – pull up i terrain ahead wbijają się w uszy, ale szalony pilot ignoruje sygnały i krzyk przerażonych pasażerów. Sprawia wrażenie, że wszystko to wyłącznie go nakręca
— rozpędził się w swoich wywodach Tomasz Lis.
Szanse wyrwania szaleńcowi sterów mieliśmy kilka miesięcy temu. Następną dostaniemy w maju. Diabli wiedzą, czy skorzystamy
— dodał redaktor naczelny „Newsweeka”.
Może i rację ma Tomasz Lis, gdy pisze, że obecne czasy przypominają nieco Polskę sprzed rozbiorów? W końcu niektórzy powrócili do „tradycji” skarżenia się na Polskę za granicą i stawiają zaciekły opór wobec chęci wzmocnienia kraju i przeprowadzenia reform.
kpc/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484284-polska-jak-rp-przed-rozbiorami-tomasz-lis-poplynal?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29