Włodzimierz Czarzasty i stworzona pod jego przywództwem sejmowa Lewica pozostają nieodrodnymi dziećmi ideologii europejskiej lewicy. Toteż pod różnymi postaciami i w różnych wariantach starają się transponować na polski grunt idee europejskiej „awangardy” cywilizacyjnej.
Lider Lewicy mówi dziś wprost, że jego ugrupowanie będzie walczyć o zalegalizowanie związków partnerskich. Dodaje, że Lewica uważa, iż związki partnerskie powinny być unormowane prawnie. Zaś argumentem za takim rozwiązaniem ma być to, 28 proc. dzieci rodzi się w Polsce w związkach partnerskich. Powoływanie się na fakt rodzenia się dzieci w związkach partnerskich, jako ważnego argumentu za ich zalegalizowaniem może stwarzać wrażenie, że Czarzastemu chodzi o związki partnerskie kobiety i mężczyzny. Nic bardziej błędnego. Prawdziwą intencją Czarzastego jest doprowadzenie do legalizacji małżeństw homoseksualnych. We wszystkich krajach Europy Zachodniej związki partnerskie były wstępem do legalizacji małżeństw homoseksualnych. Małżeństwa osób tej samej płci są naturalnym następstwem wprowadzenia zasady prawnego uznania związków partnerskich. Prawna legalizacja małżeństw jednopłciowych – zawsze silnie wspierana przez propagandę środowisk LGTB oraz towarzyszące jej lobby polityczne – następowała zazwyczaj w kilka lub kilkanaście lat później.
Polskie pomysły legalizacji związków homoseksualnych mają już swoją długą historię. Pierwszą inicjatorką takiego pomysłu była w 2003 roku senator prof. Maria Szyszkowska (SLD). Jej projekt zbudowany był w oparciu o wzory francuskie. Przewidywał możliwość zawierania związków partnerskich zarówno przez pary różnopłciowe jak i jednopłciowe. Po raz drugi projekt ustawy o umowie związku partnerskiego złożyło w Sejmie SLD wraz z tzw. Grupą Inicjatywną aktywistów i aktywistek LGBT w maju 2011 r.. Wedle tej propozycji dwie osoby fizyczne, pozostające „faktycznie we wspólnym pożyciu” określają „swoje wzajemne zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym, w celu organizacji wspólnego życia”. Projekt nie precyzował, czy chodzi tu o osoby jednej czy różnych płci, a więc możliwość skorzystania zeń mieliby wszyscy. Zgodnie z projektem osoby pozostające w związku partnerskim miały zagwarantowaną m.in. możliwość posiadania wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania i odmowy zeznań przeciwko partnerowi. Przysługiwało im też prawo do pochowania zmarłego partnera i dziedziczenia w pierwszej kolejności majątku, a także starania się o rentę po zmarłym. O wygaśnięciu związku miała decydować śmierć jednego z partnerów lub złożenie wspólnego oświadczenia o rozwiązaniu związku. W przypadku złożenia go przez jedną stronę, skutkowałby po pół roku.
W 2012 r. do Sejmu trafiły aż 3 kolejne projekty ustaw o związkach partnerskich: Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, oraz grupy posłów Platformy Obywatelskiej. Przewidywały one także możliwość związków partnerskich dla osób różnej płci.
W kwietniu 2018 r. projekt ustawy o związku partnerskim dla par jedno- i różnopłciowych złożyła w Sejmie grupa posłów i posłanek Nowoczesnej. W założeniach projekt ten jest zbliżony do wcześniejszych projektów Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ale w odróżnieniu od nich jest pierwszym projektem przewidującym możliwość adopcji dziecka. partnera/partnerki. Osoby zawierające związek partnerski dostaną także prawo do: zmiany nazwiska na nazwisko partnerki lub partnera, informacji medycznej o stanie zdrowia partnera, do spadku, wspólnego rozliczania się z fiskusem, wspólnoty majątkowej, zasiłku opiekuńczego czy do odmowy udzielenia zeznań. Zgodnie z projektem związki partnerskie mają być zawierane w Urzędach Stanu Cywilnego.
Ta krótka historia polskich, lewicowych propozycji prawnego unormowania związków partnerskich, pod którą tak naprawdę kryje się legalizacja małżeństw homoseksualnych, a w perspektywie możliwość adopcji dzieci w takich związkach, pokazuje jak na dłoni, że zwycięstwo lewicy przesądzałoby szybkie wprowadzenie w życie ideologii LGTB. Wraz z tym pojawiło by się realne zagrożenie polskiego modelu społecznego, w którym rodzina oparta na małżeństwie odgrywa fundamentalną rolę.
Nie bez powodu więc Lewica zdecydowała się wystawić jako swego kandydata na urząd prezydenta RP Roberta Biedronia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482847-kandydatura-biedronia-sluzy-europejskiej-lewicy