Agresja, atak na pracownicę Senatu, nagonka. Senatgate to, zdaniem Tomasz Grodzkiego, próba uderzenia w majestat i instytucji, i trzeciej osoby w państwie. Problem w tym, że próbując się bronić, marszałek sam oskarża o korupcję. Dziennikarzy, którzy zadają pytania.
Mecenas Jacek Dubois zarzuca łamanie prawa prasowego nie tylko dziennikarzom, czy redakcjom opisującym słowa świadków, którzy twierdzą, że łapówki Grodzkiemu wręczali, ale także tym, którzy te słowa cytują i podają dalej. Bo nie wolno powielać anonimowych źródeł. Problem w tym, że, jak zapewniają dziennikarze, źródła nie są anonimowe, kiedy informują media o sprawie, a dziennikarz ma obowiązek zapewnić informatorowi anonimowość, jeśli ten jej sobie zażyczy. A inne redakcje mogą te słowa cytować.
Druga sprawa, to groźby procesów sądowych i zapowiedzi ich złożenia już kilku osobom, które o sprawie mówią. Ci dziennikarze są dziś nie tylko przez marszałka Grodzkiego zastraszani, ale także deprecjonowana jest ich praca. Grodzki celowo umniejsza znaczeniu dziennikarzy „prorządowych mediów”, by osłabić moc kierowanych przeciw niemu zarzutów.
Próbując to zrobić, marszałek Senatu sam jednak naraża się na proces mówiąc na konferencji prasowej, że nie wie, czy to dziennikarz przyszedł do świadka, który twierdzi, że proponowano mu 5 tys. zł za zeznania przeciw niemu, czy był to ktoś ze służb specjalnych. Nie wie, ale oczernia. Hejterski profil „Sok z buraka” poszedł nawet dalej i, jakby mając dowody, stwierdza, że to dziennikarz Telewizji Polskiej był u świadka Grodzkiego z propozycją.
Wspomnieć należy także, jak zawsze w takich przypadkach, że Grodzki kontynuuje uwielbienie polityków do mówiącego o zniesławieniu artykułu 212 KK, o którego usunięcie nie tylko dziennikarze, ale także politycy, apelowali od lat. To się jednak nie dzieje. Groźby odpowiedzialnością karną za pracę dziennikarza są używane po raz kolejny. Przez każdą ze stron politycznego sporu. Jak broń na niepokornych dziennikarzy, którzy ośmielą się napisać, albo nawet tylko zadać pytania co do przeszłości, czy finansów polityka.
Niestety, ale dziennikarze stali się dziś łatwym łupem dla polityków. Nagonka na dziennikarzy TVP, ale także innych mediów, jest dziś nawet modna. W towarzystwie, czy w mediach społecznościowych warto wspomnieć o dzisiejszym wydaniu „Wiadomości”. I w dobrym tonie jest się przy tym zaśmiać. I mało kto komentuje już, w jaki sposób wyglądają inne serwisy informacyjne. A szkoda, bo to prawdziwa lekcja obiektywizmu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482062-dziennikarze-prorzadowych-mediow-sa-dzis-latwym-lupem?wersja=mobilna