To było do przewidzenia! Prof. Małgorzata Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego utrzymała w mocy swoją decyzję o odmowie przekazania sędziemu Kamilowi Zaradkiewiczowi z Izby Cywilnej Sądu Najwyższego listy sędziów SN, których pierwsze powołanie nastąpiło w czasach PRL. W kuriozalnej odpowiedzi twierdzi ona, że powołanie przez niekonstytucyjną Radę Państwa nie ma znaczenia dla niezawisłości i apolityczności orzekających dziś sędziów SN. Co ciekawe, sędziów orzekających dziś w Izbie Dyscyplinarnej pani prezes nie uznaje, twierdząc, że KRS, który ich opiniował jest organem pozbawionym niezawisłości.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Jest nowa „lista Zaradkiewicza”! Sędzia ujawnił spis sędziów Sądu Najwyższego, których nominowano w czasach PRL!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znamy nazwiska i funkcje wszystkich sędziów powołanych w PRL! Czy „lista Zaradkiewicza” to początek dekomunizacji sądów? W tle wyroki TSUE i SN
Kamil Zaradkiewicz powoływał się w swoim wniosku na oczywisty interes społeczny, ale prof. Małgorzata Gersdorf najwyraźniej przestraszyła się możliwych interpretacji formalnego ujawnienia „listy Zaradkiewicza”. Sędzia zmuszony więc był udostępnić spis tych sędziów w swoim własnym zakresie.
Przedstawione przez wnioskodawcę uzasadnienie udostępniania żądanej informacji dla interesu publicznego zasadzało się bowiem na ogólnikowych stwierdzeniach, a brak było podstaw do przyjęcia z urzędu, że Pan Kamil Zaradkiewicz ma możliwość przyszłego wykorzystania żądanych przez niego informacji w celu wywierania wpływu na poprawę funkcjonowania Sądu Najwyższego, czy sądownictwa w ogólności.
– czytamy w uzasadnieniu prof. Małgorzaty Gersdorf, które sędzia Kamil Zaradkiewicz opublikował dziś na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Uzasadnienie prof. Małgorzaty Gersdorf budzi wątpliwości w kontekście rzeczywistych pobudek, którymi kierował się prof. Zaradkiewicz, a które ujął w swojej argumentacji do I Prezes SN. Sędzia powołał się bowiem na głośny wyrok TSUE z 19 listopada tego roku.
Z treści pkt. 153 uzasadnienia wyroku TSUE wynika konieczność ustalenia wszelkich istotnych okoliczności, które mogą wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niezależności sądu, a zatem wpływać na ocenę niezawisłości i bezstronności. Dlatego w szczególności istotne mogą być być także okoliczności powołania po raz pierwszy w PRL sędziów, którzy dziś orzekają w sądzie Najwyższym. Załączone dane otrzymałem z Ministerstwa Sprawiedliwości. Dodatkowo jeden dziś orzekający sędzia wojskowy został powołany przez Radę Państwa (dane otrzymałem z MON).
– pisał Kamil Zaradkiewicz.
Powyższego związku prof. Gersdorf nie widzi. Wybiórczo i przedmiotowo traktując wyrok TSUE z listopada 2019. Dla I Prezes SN orzeczenie Trybunału z Luksemburga dotyczy tylko Izby Dyscyplinarnej SN! Tego typu interpretacja jest dowodem na to, że prof. Małgorzata Gersdorf oraz inni przedstawiciele „elity” sędziowskiej wybierają sobie z wyroku tylko te zapisy, które pasują im do „tezy”.
Prezes M. Gersdorf odmówiła mi udostępnienia informacji o powołaniach obecnych sędziów SN w okresie PRL, bo orzeczenie TSUE nie ma jej zdaniem znaczenia! Dotyczy bowiem tylko Izby Dyscyplinarnej SN, a nie innych Izb. Jako że mam odmienne zdanie co do tzw. standardu orzeczeń TSUE, z pewnością złożę skargę na tę decyzję do sądu administracyjnego!
– podkreślił prof. Kamil Zaradkiewicz.
Odmowa prof. Małgorzaty Gersdorf potwierdza hipokryzję i podwójne standardy, którymi cechuje się narracja „kasty” sędziowskiej.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481848-gersdorf-nie-ujawni-sedziow-sn-ktorych-powolano-w-prl?wersja=mobilna