To będzie wyjątkowo krótki komentarz, a właściwie moje cztery pytania:
„We wtorek odbędzie się zarząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie prezydenckiej kandydatury. Ja ze swojej strony, z ramienia Nowej Lewicy, zarekomenduję Roberta Biedronia”
— oznajmił za pośrednictwem Polsat News szef SLD, od listopada 2019 wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Brzmi nieźle, ale tylko dla tych, którzy nie mają pojęcia o życiorysie tego pana, ani o jego poglądach, więc zwięźle: były członek Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, były członek reżimowej, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, aż do jej rozwiązania, do której wstąpił w 1983 roku, na koniec wprowadzonego przez nią stanu wojennego, gloryfikujący zarówno dokonania Armii Czerwonej w Polsce jak i sowieckich namiestników w czasach Polski tzw. Ludowej. Był też kojarzony z tzw. grupą trzymającą władzę i „aferą Rywina” z 2002r. (Sam Lew Rywin, rosyjski Żyd, który osiedlił się w Polsce, były współpracownik bezpieki pod pseudonimem „Eden”, trafił do więzienia, zasądzono mu też karę grzywny „za pomoc w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób”, a później także za korupcję i fałszowanie dokumentacji medycznej.) Obecnie szef SLD rekomenduje…
Czy w odniesieniu do życiorysu Włodzimierza Czarzastego napisałem choć słowo nieprawdy?
Kogo rekomenduje na najwyższy urząd w państwie polskim, kto jest tym najlepszym z najlepszych, najbardziej odpowiednim, najbardziej predystynowanym i predysponowanym na prezydenta RP według pana Czarzastego?
Nazywa się Robert Biedroń. Znany jest głównie i jedynie z tego, że ze swej homoseksualnej orientacji uczynił sposób na karierę polityczną. Zaczął od szkalowania Polski w Niemczech…, w tym w poczytnych, niemieckich mediach.
Czy piszę nieprawdę, Panie Biedroń?
Mógłbym przypomnieć zadymę zorganizowaną wespół przez polskich i niemieckich gejów na uniwersytecie podczas wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Berlinie, demonstracje polskich gejów pod polską ambasadą przy Lassenstrasse, z transparentem pod adresem polskich władz…:
„Nie wysyłajcie nas do gazu!”.
Ja jestem świadkiem tych zdarzeń. Pan Biedroń, wówczas Mister Nobody, zacieśniał stosunki polsko-niemieckie, m.in. z kochającym inaczej Volkerem Beckiem z partii Zielonych. Obecnie szef „Wiosny”, partii utworzonej na własny użytek, karierę polityczną zaczynał w 2005r., gdy bez powodzenia ubiegał się o poselski mandat z ramienia SLD (uzyskał zaledwie nieco ponad półtora tysiąca głosów). Do Sejmu dostał się w 2011 roku z Ruchu Palikota, politycznej efemerydy, która pod postacią Biedronia pozostawiła na polskiej scenie trwały ślad. Potem była jego przygoda ze Słupskiem w roli prezydenta. Nie ubiegał się o reelekcję. Pod koniec urzędowania i tuż po spadły na niego zarzuty, jakoby zadłużył miasto poprzez spółkę „Trzy fale”, czy pozostawał bezczynny w sprawie instruktora tańca w Słupskim Ośrodku Kultury, Pawła K., oskarżonego przez prokuraturę o doprowadzenie nieletnich dziewczynek „do obcowania płciowego” i „poddaniu się innym czynnościom seksualnym”. W tym kontekście cytat przewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumanna, skonfliktowanego z Biedroniem, już szefem „Wiosny”:
„Może przypomnisz co sam zrobiłeś z aferą pedofilską w Słupsku Ośrodku Kultury?”
Czy piszę nieprawdę? Naprędce utworzona „Wiosna” umożliwiła Biedroniowi zdobycie mandatu europosła. Jak sam zapowiadał, po ewentualnym zwycięstwie miał go od razu przekazać komuś innemu, a sam rzekomo walczyć o miejsce w Sejmie. Słowa nie dotrzymał. Ponownie oszustwem posłużył się przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi; jego „Wiosna” miała startować samodzielnie, ostatecznie Biedroń zawarł sojusz z SLD-Czarzastego. Oszukani członkowie „Wiosny” zarzucili mu autorytaryzm, lekceważenie ludzi i narzucanie kandydatów…:
„Kluczowe decyzje podejmowane są na randkach lidera tej partii i jego partnera, a aktywiści o kolejnych woltach dowiadują się z mediów”
— poskarżył się publicznie były doradca Biedronia Michał Syska. W kwestii formalnej, jednym z posłów został Krzysztof Śmiszek, „partner” dziś europosła i kandydata pana Czarzastego na prezydenta RP Roberta Biedronia.
Powtórzę: czy napisałem nieprawdę?
Czy nie są prawdą żenujące opowieści Biedronia w telewizji, co przytaczam z obrzydzeniem, że dobrze jest mu wtedy, gdy go tyłek boli? Wreszcie, czy nie jest prawdą proces, który miał za pobicie własnej matki?
Ja tylko pytam i sam zastanawiam się w tym kontekście, kto jest bardziej bezczelny, szef SLD Włodzimierz Czarzasty, który rekomenduje Roberta Biedronia na prezydenta RP, czy sam Biedroń…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480849-zastanawiam-sie-kto-jest-bardziej-bezczelny