W krzyżu chodzi o poświęcenie dla ludzkości. Sprowadzanie tego do oznaczania swojego terenu, jak to robią katolicy za pomocą zbitych desek, to bardzo duże uproszczenie
– powiedziała Joanna Senyszyn na antenie Polsat News.
Posłanka Lewicy przypomniała historię posła, który w latach 90. zawiesił krzyż na sali sejmowej. Senyszyn naigrywała się, że mężczyzna złamał wtedy rękę spadają z drabiny.
Później już nigdy nie wszedł do Sejmu, ani żadnej rady wojewódzkiej, ani żadnej innej. Jeśli wierzycie w Opatrzność, to trzeba powiedzieć, że to „ręka boska” go ukarała
– stwierdziła.
Łaskawie stwierdziła jednak, że posłowie jej formacji nie będą sami zdejmować krzyża.
Nikt nie będzie krzyża zdejmował, bo to nie należy do zadań posłów. (…) Najprawdopodobniej wystąpimy do marszałek Sejmu z odpowiednim pismem
– powiedziała.
Drugim gościem programu był Krzysztof Bosak z Konfederacji. Poseł nazwał tę sprawę „tematem zastępczym.
Lewica wrzuca temat zastępczy. Polska ma chrześcijańską tożsamość, wszystkie siły polityczne poza lewicą to wiedzą. (…) Dla mnie świeckie państwo oznacza, że władza duchowna i państwowa nie jest tą samą władzą, a prawo religijne i państwowe nie jest tym samym prawem. Te dwa kryteria są w Polsce spełnione
– stwierdził.
Skandaliczne słowa Senyszyn są dowodem na to, że Lewica, która tyle mówi o tolerancji, robi wszystko, by obrazić uczucia religijne katolików.
mly/polsat news
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477287-paskudne-slowa-senyszyn-poslanka-lewicy-drwi-z-krzyza