W senacie RP wygrała demokracja.
Wyleczono ją przykładnie z wszelkich chorób.
Ogłosił werdykt Tomasz Grodzki. Chirurg z zawodu, marszałek z powołania.
Wybrzmiało infantylnie.
I fałszywie.
Mniejszość bowiem wybrała większość - większość stanowisk.
U źródeł tego fałszerstwa leży porozumienie, jeśli zmowę przeciw istocie demokracji można tak przezywać, Grzegorza Schetyny, Włodzimierza Czarzastego i Władysława Kosiniaka Kamysza.
Pakt senacki.
Dziwaczne porozumienie partyjnych oligarchów. Na piśmie nieujawnione, głoszone z zapałem przez wspólników w intencji przyszłych zysków.
Zmowa wykluczająca możliwość dokonania przez obywateli pełnego wyboru.
Centralizm demokratyczny. Schetyna go za młodu zwalczał, Czarzasty praktykował.
W nagrodę dywidenda - podział stanowisk.
Dwóch senatorów - jeden wicemarszałek, trzech senatorów - jeden wicemarszałek.
A dla 48 senatorów - też jeden wicemarszałek.
Gdy w Gdańsku radny Dariusz Męczykowski chciał nową koalicją obalić starą „towarzysza naczelnika Jastarni”, współcześnie marszałka pomorskiego, liderzy lokalnej demokracji lamentowali, że to korupcja i wzywali CBA na pomoc.
Męczykowskiego na tę okoliczność przesłuchiwano.
A co z senatem?
Pakt senacki jako wyrafinowana forma metakorupcji kontroli CBA nie podlega?
Łoże, z którego zrodzono senat mniej wydaje się prawe niż sejmowe.
I co im zrobicie..
Marek Formela, Wybrzeże24.pl, Gazeta Gdańska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474479-pakt-senacki-jako-wyrafinowana-forma-metakorupcji