Choć ambicjonalne apetyty Donalda Tuska są coraz większe, strach przed porażką wziął jednak górę. Co innego karmić ego poczuciem, że jest się jedynym politycznym zbawcą opozycji, a co innego zweryfikować to w bolesnej porażce. Sondaże nie dawały nadziei. Tusk woli pozostać niespełnionym snem. I tylko Platforma kolejny raz musi rozprawić się z wewnętrznym chaosem.
Platforma Obywatelska od lat ma problem z wyłonieniem lidera i znalezieniem spójnej linii politycznej. Cierpi na chroniczny brak autorytetów i ludzi z charyzmą. Trudno więc dziwić się, że przy okazji każdego konfliktu liczy na podpowiedź Donalda Tuska, a w wyborach prezydenckich patrzy na niego, jak na naturalnego kandydata. Myślenie życzeniowe członków Platformy to jednak rzecz odmienna od nastrojów społecznych. W starciu z Andrzejem Dudą stanąć musi ktoś, kto dorówna. Sam Tusk przyznał wczoraj, że musi to być osoba bez obciążeń politycznych.
Taki argument wydaje się jednak jedynie próbą wyjścia z twarzą. **Nawet prezes przychylnej opozycji sondażowni IBRIS przyznaje, że „Tusk był niewybieralny”.
Jeśli miałby wrócić tylko po to, aby przegrać, to z punktu widzenia logiki politycznej byłoby kompletnie bez sensu. (…) Był taki moment, kiedy Tusk był na topie – jego notowania były lepsze niż Andrzeja Dudy. Ale to było dwa, trzy lata temu. Wizytował wtedy prokuraturę, a PiS wywierał na niego bardzo dużą presję. To skutkowało dużą sympatią elektoratu opozycji. Polacy nie przywiązywali wtedy wielkiej uwagi do dorobku ośmiu lat rządów Tuska. Ale zmniejszenie presji spowodowało również osłabienie sympatii — mówi Marcin Duma, prezes IBRIS.
Na kogo postawi więc opozycja? Póki co w grze jest kilka nazwisk. Mówi się o młodych prezydentach miast: Aleksandrze Dulkiewicz i Rafale Trzaskowskim. Oboje są jednak obciążeni politycznie, mają na koncie pełen wachlarz wpadek i kompromitacji kompetencyjnych. Trudno więc mówić o czystej karcie. Małgorzata Kidawa-Błońska z kolei posiada poziom charyzmy równy Grzegorzowi Schetynie, a próba wysunięcia jej na lidera Koalicji Obywatelskiej zakończyła się totalną porażką. Jak na razie nie ma też mowy o wyłonieniu wspólnego kandydata całej opozycji. Każde ugrupowanie gra w tej sprawie własny mecz.
Platforma Obywatelska jest w dużym kłopocie. Całkowite zawieszenie się na Donaldzie Tusku paraliżowało jej działania przez lata. Pępowina sięgająca Brukseli wzmacniała bierność pogrążała partię w chaosie. Te wybory mogą okazać się dla PO kluczowe. Być może niebawem trzeba będzie przeformatować obóz i wystawić go w zupełnie nowych barwach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471764-nie-ma-ani-rycerza-ani-jego-bialego-konia-tusk-stchorzyl