Kolejny przykład na upolitycznienie Rzecznika Praw Obywatelskich oraz jego prywatną wojnę z mediami publicznymi. Tym razem Adam Bodnar wtrąca się w kwestie wyborcze i prosi Państwową Komisję Wyborczą o skargi, które miały rzekomo napłynąć na działania m.in. TVP oraz Polskiego Radia. Szokujące przykłady manipulacji przedwyborczych i kłamstw w mediach prywatnych go nie interesują?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kto mu w to uwierzy? Bodnar zapewnia: Jako RPO nie chciałbym uczestniczyć w kampanii wyborczej, ani w przedwyborczej grze
Na czym Adam Bodnar opiera swoje tezy i wątpliwości? Oczywiście na raporcie związanego z Agorą „Towarzystwa Dziennikarskiego” oraz współfinansowanej przez Georga Sorosa Fundacji Batorego.
W lipcu 2019 r. RPO wysłał do KRRiT raport przygotowany przez Towarzystwo Dziennikarskie i Fundację ws. kampanii do PE. Poprosił przewodniczącego KRRiT o ustosunkowanie się do niego oraz o informację, jak zostanie on wykorzystany przez Radę.W ocenie RPO raport może być ważnym materiałem dla oceny zachowania przez media publiczne ustawowych zasad pluralizmu, bezstronności, wyważenia i niezależności, a także wypełniania międzynarodowych standardów w tym zakresie. Ponadto Rzecznik pytał, czy Rada przewiduje prowadzenie stałego monitoringu sposobu przedstawiania przez nadawców publicznych kampanii wyborczej w wyborach do Sejmu i do Senatu (w tym komitetów wyborczych i kandydatów).We wrześniu 2019 r. przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski odpisał RPO, że Rada nie będzie prowadzić stałego monitoringu kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu w mediach publicznych, lecz tylko interwencyjny
– czytamy w komunikacie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Skrajnie upolityczniony urząd RPO najwyraźniej nie zauważył, że to właśnie politycy Platformy Obywatelskiej zrezygnowali z udziału w programach publicystycznych mediów publicznych, wielokrotnie zastraszali dziennikarzy TVP i publicznie deklarowali likwidację narodowego nadawcy. To jednak nie koniec. KRRiT zarzuciła raportowi Towarzystwa Dziennikarskiego poważne braki merytoryczne. To jednak nie przekonuje Adama Bodnara, który zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej.
Wobec odmowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeprowadzenia opartego na metodologii, stałego monitoringu wyborczego, to sygnały od wyborców i innych podmiotów biorących udział w kampanii wyborczej, jak również opracowania i raporty organizacji społecznych, wydają się stanowić obecnie szczególnie istotne źródło wiedzy dotyczącej problematyki funkcjonowania mediów w okresie kampanii wyborczych - napisał 8 października 2019 r. Adam Bodnar do przewodniczącego PKW Wiesława Kozielewicza. RPO poprosił przewodniczącego PKW o informację o ewentualnych skargach co do kampanii wyborczej w mediach publicznych, wpływających do Państwowej Komisji Wyborczej
– czytamy w komunikacie RPO.
Adam Bodnar nie byłby sobą, gdyby nie zaznaczył swojej obecności w powyborczej bijatyce politycznej. Co chce osiągnąć swoimi pismami i „wątpliwościami”? Zamierza podważyć wynik wyborów? Najpewniej jest to jednak kolejny przykład jego prywatnej wojny z mediami publicznymi. Sprawa szokuje tym bardziej, jeśli prześledzi się brutalną, kłamliwą i pełną manipulacji kampanię prywatnych mediów, które, często łamiąc elementarne zasady obiektywizmu dziennikarskiego, metodycznie niszczyły Zjednoczoną Prawicę w wyborczym wyścigu o władzę.To jakoś panu Adamowi Bodnarowi nie przeszkadzało.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o wyborach parlamentarnych 2019
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468828-bodnar-bedzie-podwazal-wynik-wyborow-wysyla-pismo-do-pkw