Debata w TVN miała bardzo przewidywalny przebieg. Zwycięzcami ogłosili się praktycznie wszyscy, to także nie jest zaskoczenie.
Czy ten występ miał w ogóle znaczenie? Raczej nie. Czy zorganizowano go tylko na potrzeby mediów? Zdecydowanie tak. Czy uda się przekonać nieprzekonanych? Raczej nie.
CZYTAJ TAKŻE: Zakończyła się debata w TVN24. Marcin Horała: Jesteśmy dumni z Polski. Polska może być krajem na zachodnim poziomie
Medialne przepychanki mają zastąpić rzeczową rozmowę. Wydanie miliona czy dwóch milionów gazet ma uwypuklić wady przeciwnika, a nie zachwalać własne zalety. To nie są wybory, to jest plebiscyt. Skąd taka skłonność? Czyżby opozycja nie wierzyła w intelekt własnego elektoratu? Czy to naprawdę ma być rozgrywka na najniższych emocjach? Jeśli tak, to ta broń może okazać się obosieczna. Ludzie nie za bardzo rozumieją, o co chodzi z trollami w ministerstwie sprawiedliwości, doskonale za to czują jakim chamstwem i politycznym cwaniactwem odznacza się przewodniczący Sławomir Neumann.
Podczas debaty w TVN zaimponował mi poseł PiS, Marcin Horała. W 60 sekund wyłożył, o co tak naprawdę chodzi w tych wyborach. A właściwie w plebiscycie, bo - jak ustaliliśmy - taką formę narzuca konsekwentnie opozycja. Skoro rzeczywiście mamy zagłosować za „pisowską Polską” lub przeciwko niej, to przemyślmy przed wrzuceniem do urny głosu jedną tylko kwestię.
Poseł z Pomorza przywołał pytanie, na które odpowiedź jest kluczowa, by uczciwie zagłosować: czy ostatnio w Polsce żyje nam się lepiej?
Chcieli prostych wyborów, proszę bardzo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467483-na-zyczenie-opozycji-bedziemy-mieli-bardzo-prosty-wybor