Wczoraj (w środę) pisałem o czekającym nas głosowaniu w słowackim parlamencie nad czterema projektami ustaw zwiększających zakres ochrony życia dzieci nienarodzonych.
Marsz dla Życia w Bratysławie. Czy sukces frekwencyjny zamieni się w sukces polityczny?
Niestety, okazało się, że żaden z przedstawionych projektów nie zyskał akceptacji większości członków 150-osobowej Rady Narodowej. Parlamentarzyści odrzucili zmiany w prawie zaproponowane przez niezrzeszonego posła Richarda Vašečkę i wsparte przez organizatorów niedzielnego Marszu dla Życia, który zgromadził na ulicach Bratysławy 50 tysięcy osób. Projekt wzorowany na polskiej ustawie z 1993 roku zakładał zniesienie aborcji na życzenie oraz ochronę ludzkiego życia od poczęcia (prócz trzech wyjątków). Głosowało za nim tylko 46 posłów, 29 było przeciw (reszta wstrzymała się od głosu lub była nieobecna).
Drugi projekt, złożony przez dwóch posłów partii Sme Rodina i przewidujący zakaz aborcji od momentu, w którym ultrasonograf wychwyci pierwsze bicie serca dziecka (czyli de facto od 7 tygodnia ciąży) poparło jeszcze mniej, bo 44 parlamentarzystów, zaś 26 głosowało przeciw.
Najmniejsze poparcie zyskał trzeci projekt, zaproponowany przez nacjonalistyczną partię Ludowa Nasza Słowacja (LNS) i przewidujący skrócenie terminu dopuszczalności aborcji z 12 do 8 tygodnia ciąży. Opowiedziało się za nim zaledwie 28 parlamentarzystów, a 30 było przeciw.
Największe szanse na przyjęcie miał czwarty projekt, złożony w imieniu partii OĽaNO (Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości). Nie przewidywał on co prawda zniesienia obowiązującego na Słowacji prawa do aborcji na życzenie, lecz proponował wprowadzenie szeregu rozwiązań „okołoaborcyjnych”, które utrudnią jej dokonanie (np. wprowadzenie specjalnego zasiłku ciążowego dla kobiet w sytuacji kryzysowej, ułatwienie procedur adopcyjnych, obowiązkowa akcja uświadamiająca itd.). Przepadł on jednak zaledwie jednym głosem. Opowiedziało się za nim 68 spośród 137 obecnych na sali posłów (tylko czterech było przeciw), ale okazało się to za mało. W efekcie nadal obowiązywać będzie ustawa z 1957 roku, zezwalająca na zabicie dziecka nienarodzonego bez podania przyczyny do 12 tygodnia ciąży, a z powodów zdrowotnych – do 24 tygodnia.
Bitwa o ochronę życia została więc przegrana, jednak działacze pro life nie zamierzają składać broni i zapowiadają, że nadal walczyć będą o respektowanie szóstego przykazania „nie zabijaj” w życiu publicznym. Żeby przeforsować swe projekty w parlamencie, muszą czekać jednak na nowe rozdanie polityczne, a to pojawi się dopiero po przyszłorocznych wyborach.
W tej kadencji na ich niekorzyść działał brak w Radzie Narodowej ugrupowania reprezentującego wrażliwość chrześcijańską i konserwatywną, z czym wiąże się szersze zjawisko, jakim jest słabość słowackiej inteligencji katolickiej (mająca swe historyczne uzasadnienie m.in. w prześladowaniach Kościoła, które w czasach komunistycznych były nieporównywalnie większe niż w Polsce). Nie jest jednak pewne, czy – w obliczu rozbicia środowisk chadeckich – tego typu formacja znajdzie się w ławach sejmowych w przyszłym roku.
W tym momencie pozostaje więc uświadamianie ludzi, czym jest aborcja oraz skupienie się na zmianie mentalności społecznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465496-bitwa-o-zycie-na-slowacji-zostala-przegrana