Kłamstwo z tak dużą intensywnością zadomowiło się w dzisiejszych mediach, że coraz trudniej poruszać się w dzisiejszej rzeczywistości. Najbardziej poszkodowani są ci, którzy kłamliwymi zarzutami zostali obrzuceni, bo nie ma przed nimi obrony.
Gdyby dziś w Polsce chcieli dochodzić sprawiedliwości ludzie dotknięci kłamstwem, należałoby podwoić liczbę sądów i sędziów, a i tak finał miałby miejsce po kilku latach, kiedy już nikt z postronnych ludzi nie jest nim zainteresowany, a kłamstwo na stałe przylgnęło do osoby inkryminowanej. Byłoby podobnie jak dziś, kiedy prawomocne wyroki w sprawach dotyczących fałszywych zarzutów, czyli kłamliwych oskarżeń, zapadają wówczas, kiedy nie ma to już praktycznie żadnego znaczenia. Za wyjątkiem sytuacji, kiedy wiązałyby się one z sankcjami finansowymi o dużym wymiarze. Polskie sądy ciągle stosują kary finansowe wielkości stosowanych w czasach PRL.
Kłamcy czują się więc bezkarni. Autorom, czy lepiej sprawcom kłamstw, przywykło się nadawać bardziej wyrafinowane określenie, uszlachetniające ich postępowanie – manipulatorów. Zamiast o wstrętnym, a niekiedy podłym kłamstwie, mówi się o manipulacji. Wyraża się również opinię negatywną o sprawcy, ale bardziej strawną, jakby mniej obciążającą.
Oto kilka drobnych przykładów.
Niejaki Szymon Komorowski ze Szczecina, reklamujący się w mediach społecznościowych, jako osoba interesująca się sprawami wojennymi oraz obrońca demokracji, zamieścił na twitterze wypowiedź powstańca warszawskiego AK prof. Witolda Kieżuna „Umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem”. Szymon Komorowski nadał jej postać jakby to była aktualna wypowiedź prof. Kieżuna, choć pochodziła ona z 2013 z czasów rządów Platformy i PSL.
„Gazeta Wyborcza” publikując fragment rozmowy z ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim nadała mu tytuł - Piontkowski: TVP to dobra telewizja. Takich „standardów” ma pilnować dziennikarski samorząd.
Krótko potem tytuł, który jednoznacznie mówi, że samorząd dziennikarski ma wdrażać, pielęgnować oraz bronić standardów, jakie są obecnej telewizji,został powielony przez kolejnych dziennikarzy.
Rzecz w tym, że takie słowa niegdy nie padły z ust ministra Piontkowskiego, choć najwyraźniej był prowokowany do tego typu odpowiedzi przez prowadzącą rozmowę Justynę Dobrosz-Oracz.
Po zdaniu ministra: „Telewizja publiczna jest dobrą telewizją informująca o tym , co się w państwie dzieje”, dziennikarka zapytała: -„ Czy samorząd dziennikarski powinien pilnować tego rodzaju „standardów”?
Dariusz Piontkowski na to: - Każda grupa zawodowa ma swój samorząd. Każdy z zawodów ma prawo do tego, by tworzyć własny samorząd.
Poseł PO Cezary Tomczyk, dziś rzecznik Koalicji Obywatelskiej w okresie obchodów święta Wojska Polskiego na twitterze udostępnił zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego, który stoi przed Andrzejem Dudą w pobliżu tablicy przed Sejmem. Pod zdjęciem Cezary Tomczyk umieścił podpis: „Polska w 2019 roku na jednym zdjęciu…. #upadek @AndrzejDuda”
Szybko okazało się, że zdjęcie pochodzi z 2018 roku. Było wykonane podczas uroczystości odsłonięcia tablicy śp. Lecha Kaczyńskiego w Sejmie. Jarosław Kaczyński istotnie stoi przez prezydentem jako brat tragicznie zmarłego, który jako najbliższy członek rodziny zmarłego ze zrozumiałych względów robi to przez wszystkimi.
Na koniec, kto ciekawy niech zajrzy do wstępniaka (dostępny w Internecie) w wydanym przez „Gazetę Wyborczą” dodatku „Czarna księga PiS”, pióra Jarosława Kurskiego.
Zobaczy jak medium, które nie tylko od święta produkuje nienawiść przypisują tę wytwórczość swoim politycznym przeciwnikom.
Jak to się nazywa subtelnym języku? Manipulacja, obłuda, hipokryzja, a tak naprawdę?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464414-spowszechnienie-klamstwa-i-jego-bezkarnosc?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529