W oryginalnym tekście przedwojennej francuskiej piosenki, genialnie przetłumaczonym przez Mariana Hemara, mowa o wyrachowanej i cwanej babie, która udaje małe kobieciątko, bezradne, szukającej bezpiecznej przystani w ramionach mężczyzny:
„ Je me sens dans tes bras si petite /Si petite auprès de toi/Czy pan widzi tę drżącą kobitę? Jej bezbronność, co w tych słowach łka? Całe serce ma przed tobą odkryte. Wszystek lęk w sercu jej ścichł. Je me sens dans tes bras si petite -Jeśtem mala w ramionach twych”.
Ale czasy się zmieniły i dzielne feministki w końcu wywalczyły równouprawnienie. Zatem niech panie nie myślą, że istnieją jakieś dziedziny życia, w których będzie stosowana taryfa ulgowa tylko z tego powodu, że są kobietami. A już na pewno nie w polityce.
Niektórzy podziwiają spryt i cynizm Grzegorza Schetyny, który ich zdaniem wykonał godny podziwu manewr, usuwając się z pierwszej linii wyborczego frontu i wystawiając na artyleryjski ostrzał przeciwników politycznych i mediów kulturalną, miłą i łagodną Małgorzatę Kidawę -Błońską, panią z bardzo dobrego domu, mającą za antenatów dwóch wybitnych polityków II Rzeczypospolitej. Przeprowadzane przez nich analizy polityczne mają dowieść, że Schetyna tym manewrem chce zdjąć z siebie odium prawdopodobnie przegranych wyborów, zrzucić odpowiedzialność za niepowodzenie na Kidawę-Błońską i spokojnie pozwolić się wybrać na dalszą kadencję przewodniczącego PO.
Osobiście sądzę, że jest to mocno naciągane, bo chyba nikt myślący nie uwierzy, że kilkadziesiąt dni kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej z byłą wicemarszałek jako twarzą i „przyszłą premier” przykryje ponad trzyletnią działalność szefa „totalnej opozycji”, kampanię samorządową i do parlamentu europejskiego, a także zawierane koalicje (najpierw z SLD, potem z kanapowymi ugrupowaniami lewicowymi, ekologami i feministkami) i zadziwiające konfiguracje na listach wyborczych (Jachira, Nurowska, byli politycy PiS-u itp.).
W grudniu 2019 roku, kiedy kończy się kadencja przewodniczącego PO, może nie dostać na tacy berła. A nawet jeśli to się stanie, bo biorąc wzór z „szorstko” z nim zaprzyjaźnionego Donalda Tuska, dbał przez ostatnie lata, by wszystkich potencjalnych Brutusów wyeliminować lub usunąć na zupełny margines, to rozliczenie jego przywódczej działalności od klęski do klęski, może okazać się bardzo gorzką pigułką, którą z trudem przełknie. Platforma Obywatelska, pozbawiona wówczas nadziei na nowe przywództwo, które może nadać dynamikę i bardziej skuteczny kierunek opozycyjnej działalności, będzie już tylko wegetować w ławach opozycji..
Małgorzata Kidawa-Błońska ma zatem nie tyle wziąć na siebie brzemię odpowiedzialności za prawdopodobnie przegrane przez KO wybory, ale stać się swoistą tarczą antyrakietową, broniącą ten opozycyjny blok (a więc także i PO) przed ostrymi i brutalnymi – niestety, tak będzie - atakami politycznej konkurencji.
Kalkulacje, ze ta „niespodziewana zamiana miejsc” może dać w miarę dobry wynik, powyżej tych prognozowanych, a także chronić Grzegorza Schetynę przed rysującą się możliwością przegranej z Jarosławem Kaczyńskim Warszawie, to chyba dwa główne powody takiej wolty szefa PO. W taki przypadku utrzymanie jego przywództwa w partii staje się bardziej realne.
No bo któż będzie takim prostym, niewychowanym chamem, by atakować taką miłą, kulturalną i łagodną panią? Któż będzie na tyle bezwzględny, by wypominać jej niefortunne wypowiedzi ( 19 mld, uchodźcy, Mierzeja Wiślana). Jaki dziennikarz odważy się zadawać trudne pytania z dziedziny zarządzania państwem, o światopoglądowych nie wspominając?
Ale to już nie te czasy. „W miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone” -ale to zawęża nieco pole działania. W przypadku kampanii wyborczej bardziej pasuje porzekadło „po trupach do celu”. Bez względu na płeć trupa.
Nieobecność Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w debacie publicznej od momentu ogłoszenia je „przyszłą premier” może tylko świadczyć o tym, że prawdopodobnie sobie to uświadomiła.
Chciałyście mieć, drogie siostry, równouprawnienie, no to je macie.
„Skumbrie w tomacie, bęc”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462548-o-tym-ze-w-polityce-nie-ma-taryfy-ulgowej-dla-kobiet