Iwona Hartwich, która w wyborach do Sejmu ma wystartować z trzeciego miejsca na toruńskiej liście KO kosztem Arkadiusza Myrchy, nie kryje swojej satysfakcji z tego, że dopięła swego. Uważa, że „trójka” dla niej na liście KO gwarantuje, że będzie mogła zadbać o interesy osób niepełnosprawnych.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna w opozycji o miejsca na listach. Hartwich dostała „trójkę” kosztem Myrchy: „Bardzo się z tego cieszę”
Iwona Hartwich w osobliwy sposób odniosła się do uwagi redaktora Piotra Witwickiego, że przez nią dobrego miejsca na listach KO nie otrzyma Arkadiusz Myrcha.
Nie wiadomo, może tak nie będzie. No przykro mi bardzo. Bardzo panu Arkadiuszowi kibicuję, ma mi pomagać w tej kampanii
— podkreśliła, uśmiechając się przy tym.
Iwona Hartwich zaznaczała też, że podczas protestu w Sejmie nie myślała o tym, że będzie chciała zaangażować się politycznie. Ta myśl miała rzekomo zrodzić się dopiero po zakończeniu protestu.
Nie myślałam o wstąpieniu do partii. Pierwsza myśl, żeby kandydować, zrodziła się we mnie po skończeniu 40-dniowego protestu w Sejmie. We wszystkich mediach powiedziałam, że jeżeli dostanę propozycję godną rozważenia, to po prostu ją przyjmę
— powiedziała.
Hartwich atakowała też prezydenta Andrzeja Dudę.
Chcę, żeby społeczeństwo wiedziało, że mamy ogromne pretensje do pana prezydenta Andrzeja Dudy, na którego głosowała większa część rodzin niepełnosprawnych. Pan prezydent przed wyborami był w Toruniu i łapał matki dzieci niepełnosprawnych za ręce i obiecywał pomoc. Na trzeci dzień protestu nie był już odbierany telefon. Pan prezydent Duda uciekł
— mówiła.
Po wypowiedziach Iwony Hartwich widać, że bardzo „przejęła” się losem posła Arkadiusza Myrchy, który stracił trzecie miejsce na toruńskiej liście KO jej kosztem…
as/polsatnews.pl
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/459248-komedia-hartwich-przejeta-losem-myrchy-przykro-mi-bardzo