Tym razem, o dziwo!, zgadzam się absolutnie z red. Tomaszem Lisem i jego akcją w „Newsweeku” lansowania prez. Gdańska Aleksandry Dulkiewicza na czołową postać opozycji.
Pierwszy dał sygnał Donald Tusk, który namaścił włodarza (przepraszam - „włodarkę”) grodu nad Motławą na kandydatkę do najwyższego urzędu w państwie. Teraz pałeczkę przejął red. Tomasz Lis i namaszcza ją dalej. Bardzo słusznie. To postać z dużym potencjałem. Zarówno sprawdza się w Wielkiej Polityce (kwestia Westerplatte, świętowanie obchodów 80 – lecia Wybuchu II Wojny Światowej) jak i w lokalnej – utrzymywanie w dobrej formie tzw. układu gdańskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Lis namaszcza Dulkiewicz: „Kim jest kobieta, której tak bardzo boi się PiS”? Internauci kpią: „kandydatkini na prezydentynię”
W dodatku jest kobietą. „Newsweek” i jego naczelny specjalizują się w kreowaniu wybitnych i przy tym niedocenianych w kierownictwie opozycji totalnej postaci. Ostatnią taką próbą, niestety nie udaną, było forsowanie na liderkę opozycji Kamili Gasiuk–Pichowicz. Redakcja tygodnika działała i działa według sprawdzonego schematu. Przypomnijmy jak lansowano panią złośliwie nazywaną przez przeciwników politycznych „myszką agresorką”. Działo to się zaraz po tym jak upadła przepychana na siłę kandydatura Władysława Frasyniuka. Obok „Newsweeka” uderza w egzaltowane tony zachwytu nad Kamilą Gasiuk-Pihowicz zaprzyjaźniony portal opozycyjny „Na temat”:
Jak zwykle skromna i merytoryczna do bólu. Kamila Gasiuk-Pihowicz. Podczas demonstracji dostała ogromne owacje od tłumu zgromadzonego na Krakowskim Przedmieściu. Można było usłyszeć skandujących imię posłanki oraz podziękowania dla niej. Twitter i Facebook żyje komentarzami, mówiącymi o nowej liderce opozycji, a nawet kandydatce na prezydenta Polski.
Kamila Gasiuk-Pihowicz nową liderką opozycji?
—zapytywał w 2018 roku autor wywiadu, wyraźnie zafascynowany nowym odkryciem redaktora naczelnego „Newsweeka”.
Ponieważ bycie kandydatką na kandydatkę liderki całej opozycji zobowiązuje należy dziennikarzowi odpowiedzieć całą głębią swoich przemyśleń, co Gasiuk-Pihowicz uczyniła z refleksem i bez zająknięcia:
Bez szans będą rodziny dygnitarzy PiS – bite żony czy pozbawione alimentów dzieci. Historia chłopaka, który zderzył się z rządową kolumną samochodów już to pokazała. Często słyszę: „jak rząd przesadzi, to przecież przegrają następne wybory”. A następnych wolnych wyborów już nie będzie, jeśli ustawa o SN przejdzie – bo PiS przejmie kontrolę także nad komisją wyborczą! Tak jak widzimy to w Rosji czy na Białorusi.
Świetna odpowiedź na trudne pytanie, godna przywódczyni potężnego ruchu, który już niedługo ma obalić PiS:
Jak utrzymać ten żar i nie dać wygasnąć temu zaangażowaniu?” (chodziło o ludzi biorących udział w już wtedy mikroskopijnych demonstracjach pod Sądem Najwyższym)
—dopytywał zaniepokojony rozmówca z portalu „Na temat”. Dociekliwy autor wywiadu nie odpuszczał i poszedł dalej. Okazało się bowiem, że pojawiły się już:
„..pierwsze komentarze porównujące panią do Emmanuela Macrona. Czy Kamila Gasiuk-Pihowicz to „polski Macron”?
Jakżeby nie! Niestety. Ta polska Macron nie spełniła nadziei pokładanych w nią przez media, na które ma przemożny wpływ red. Tomasz Lis. Nie dość, że porzuciła własną, rozsypująca się partię, przechodząc do Platformy Obywatelskiej, to jeszcze nie udało się jej dostać z do Parlamentu Europejskiego. Mandat sprzątnął jej sprzed nosa różnicą 2 tys. głosów Andrzej Halicki.
Nie wyszło z Gasiuk-Pihowicz, ale prezydentka Dulkiewicz, to inny kaliber. Ma zdolność jasnego i trafiającego w sedno sprawy formułowania myśli. Zna się jak mało kto na historii, ale przede wszystkim na polityce historycznej. Bardzo dobrze, że trafiła na okładkę tygodnika red. Tomasza Lisa. Będzie to dla niej świetną odskocznią. W końcu dla takiej polityczki „Gdańsk to za mało”. Przewodniczący Grzegorz Schetyna odetchnął z ulgą. Ma w końcu wymarzoną kandydatkę na prezydentkę RP. Tak trzymać! Przed Aleksandrą Dulkiewicz pojawiła się duża szansa na wygranie elekcji 2020 już w pierwszej turze. Jeszcze kilka wywiadów w TVN i „Wyborczej”, a Andrzej Duda pakuje manatki. Muszę pogratulować red. Lisowi doskonałego nosa politycznego. Trafił w sedno. Już niedługo powinny pojawić się głosy w opozycyjnych mediach, że pani Dulkiewicz to polski Macron. Sam się zastanawiam czy nie zagłosować na nią. Co prawda wytoczyła przeciwko mojej redakcji, a także mnie i moim kolegom współautorom tekstu „Czy Gdańsk chce do Niemiec” proces, ale nie jestem małostkowy. W tym przypadku liczy się tylko dobro kraju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458946-red-tomasz-lis-trafil-w-dziesiatke