Miała być walka przeciw PiS w obronie tzw. wartości europejskich, potem obrona wartości chrześcijańskich. Miała być Koalicja Polska, summa summarum będzie koalicja bez koalicji, czyli PSL solo. Ciężko jest podążyć za ludowcami pod przewodnictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza. I to bynajmniej nie za sprawą wyborczej dynamiki.
Partia PSL jest jak kobieta. Zmienna. A przy tym kompletnie niezdecydowana. Zostawmy na razie te lunarne wzorce zauważalne w postawie ludowców. Bardziej zastanawia totalny brak umiejętności odczytywania sytuacji i korzystania z potknięć rywali.
Weźmy pod uwagę ostatnie tarcia na lewicy. Gdy okazało się, że nie wszystkie środowiska akceptują sojusz SLD z Wiosną i Partią Razem, a przynajmniej brak konsultacji ws. tworzenia wspólnego lewicowego bloku, temat PSL-u zupełnie się nie pojawiał. A przecież to ludowcy powinni szukać okazji do wypełnienia pojęcia „koalicji”. Nic z tego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Czarzasty jednoczy lewicę? Bzdura! Kolejna partia zrywa koalicję z SLD! „Przerosła pana rola lidera”
Podobnie z wszelkimi potknięciami Platformy. PSL za każdym razem usiłuje być „trochę w ciąży”, co w realiach twardej polityki jest przeciwskuteczne. Brakuje odwagi, brakuje determinacji, brakuje konsekwencji. Jest jałowa zachowawczość. PSL staje się coraz bardziej przezroczyste dla wyborców. Mogę tylko powtórzyć tezy dotyczące konieczności zmiany na stanowisku prezesa Stronnictwa.. Jest jednak za późno i na to. Ludowcy nie odrobili lekcji mimo powtarzającej się szansy.
Teraz co najwyżej mogą zmienić szyld, pod którym przystąpią do jesiennej rozgrywki. Może być Koalicja Polska, może być też Koalicja Światowa. Fasadę można malować na dowolny kolor. Konstrukcja i tak już się zapada.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457007-gdzie-jest-psl-na-kuksancach-powinni-korzystac-ludowcy