Zamysł zgłoszenia 21 tez samorządowych w dniu 4 czerwca br. w Gdańsku mógłby wskazywać, że autorom zależy na zwiększeniu identyfikacji społeczności lokalnej z władzami samorządu terytorialnego oraz poszerzeniu jego kompetencji. Obawiam się jednak, że jest to zasłona dymna rzeczywistego celu, jakim jest wzruszenie zasad pomocniczości i stworzenie autonomicznych regionów.
Doceniając jednak potrzebę wzmacniania demokracji lokalnej zgodnie z konstytucyjną zasadą pomocniczości należy z odpowiednią dozą pokory podjąć próbę rozmowy z autorami 21 tez, uznając za godne rozpatrzenia to, co może służyć społecznościom samorządów terytorialnych w odróżnieniu od tego, co w oczywisty sposób ma być orężem walki wyborczej samorządowców, którzy chcą wkroczyć na arenę jesiennych wyborów. Moje stanowisko ujmuję analizując niektóre tezy w perspektywie zasad subsydiarności.
Lekceważenie wyzwań geopolitycznych
Zwiększenie kompetencji samorządów terytorialnych, które zostały przedstawione przez grupę działaczy samorządowych, zawierają intencję stworzenia autonomicznych regionów. Piszą o tym wprost w tezie 17 „Przekazanie wszystkich zadań dotyczących spraw publicznych w regionie samorządowi województwa”. To jest swoistym powrotem do idei „landyzacji” Polski z wczesnych lat 90-tych głoszonej przez gdańskich liberałów. Jednak twórcy polskiej reformy samorządowej prof. J. Regulski i prof. M. Kulesza, związani ze środowiskiem Unii Wolności, zdawali sobie sprawę, że taka reforma ustrojowa w zniszczonym ekonomicznie i kulturowo kraju łatwo stanie się przedmiotem penetracji silnych partnerów zza zachodniej granicy. Konkurencja landu niemieckiego i ew. landu polskiego wiadomo, że musi skończyć się jakąś formą skolonizowania. Wejście Polski do UE i otwarcie wielkiego polskiego rynku w bankowości, handlu, chemii, mediów, AGD stworzyło nową arenę konkurencji, w której polski kapitał i polskie interesy powinny być w jakiś sposób chronione przed przewagą korporacji zachodnich i wspierających je państw. Prostym dowodem tej bezwzględnej konkurencyjnej gry jest tzw. pakt neutralności klimatycznej, a w istocie narzucenie dekarbonizacji, która uzależnienia od technologii energetycznych championów Europy: Francji (dominujący udział energii atomowej) i Niemiec (lidera technologii energii odtwarzalnej).
Oczekiwania zawarte w niektórych tezach (3,4,12,14,17) w istocie zmierzają do obalenia fundamentalnych zasad państwa unitarnego, które są zapisane w istniejącej od 1997 roku Konstytucji III RP. Naraża to Polskę na porażkę w globalizującej się grze geopolitycznej, która w świecie zaczyna przybierać na ostrości.
Chaotyczne podważenie zasad subsydiarności - kanonu europejskiej demokracji.
W inwokacji 21 tez autorzy domagają się „Chcemy Polski samorządnej i solidarnej, w której mieszkańcy sami decydują o losach swoich wspólnot lokalnych”. Aby nie było wątpliwości, że chodzi o prawa wspólnot lokalnych także w pierwszej tezie powtarza się to żądanie, jako: „Pełne prawo wspólnoty samorządowej do decydowania o całokształcie spraw lokalnych”. Ustawa o samorządzie gminnym daje szeroki wachlarz zadań własnych, co uznane jest powszechnie za największy sukces reformy ustrojowej z 1990 roku. Bez wątpienia samorząd gminny jest wielkim osiągnięcie odzyskanej wolności w kształtowaniu demokratycznego ustroju, mimo pewnych mankamentów. Ale czy samorząd lokalny powinien angażować się w podważanie utrwalonego konstytucją z 1997 roku ustroju poprzez podważenie zasady pomocniczości uznawanej w porządku europejskim za podstawowy kanon kształtu demokratycznego państwa, co zostało zawarte w niektórych tezach nazwanych samorządowymi? W tezie 8 proponuje się - decentralizację służby zdrowia. W tezie 14 - decentralizację rozdziału funduszy unijnych. W tezie 17 - likwidację urzędu wojewody, jako instytucji nadzoru państwowego. Tak przedstawione tezy w istocie nie dotyczą poprawienia, dobrej reformy samorządu lokalnego. Moim zdaniem mają zakłócić stosowanie zasad pomocniczości - fundamentu ustroju państwa - w którym kompetencje są związane z możliwościami poszczególnych szczebli organizacji terytorialnej państwa, Proponowana rewolucja ustroju jest sprzeczna z zapisami konstytucyjnymi zobowiązań państwa dotyczącymi np. ochrony zdrowia czy ładu fiskalnego.
Rozważenie oczekiwań zwiększenia znaczenia lokalnych wspólnot zostało jednak pomieszane z postulatem stworzenia autonomicznych regionów, co może świadczyć o przewadze motywów politycznych nad odpowiedzialnością za państwo. Można dyskutować o formach decentralizacji władztwa samorządowego, ale należy to prowadzić w takich formach dialogu, które nie są apriorycznym manifestem rewolucji ustrojowej.
Zastygła lawa czy wartki potok
Bardzo zaskakująca jest np. teza nr. 4, która wiąże prawo społeczności lokalnej do decydowania o przyszłości swojej małej ojczyzny ze zniesieniem ograniczenia kadencyjności wybranych wójtów, burmistrzów i prezydentów. Tymczasem ograniczenie kadencyjności jest regulacją stosowaną w wielu krajach, która ma zapobiec utrwaleniu nieodpowiednich powiązań personalnych we władzach lokalnych, mogącą rodzić zamykanie się struktur samorządowych na dopływ nowych, aktywnych obywateli. Kadencyjność uznaję za bezpiecznik dla samorządności lokalnej, który zapobiega utrwaleniu nie zawsze zdrowych układów personalnych w rządzeniu i daje szanse włączenia się ludziom młodszym, najczęściej bardzo dobrze wykształconym, którzy mogą dać ożywczy powiew nowych idei i sposobów rządzenia w erze zinformatyzowanego społeczeństwa. Trzeba dodać, że obecne władze wydłużyły kadencję prezydentów, burmistrzów i wójtów.
W poszukiwaniu wzmocnienia współpracy samorząd terytorialny - rząd w perspektywie unitarnej Polski
Niedoskonałości życia publicznego, które niekoniecznie wynikają ze słabości państwa, czy też z niedojrzałości samorządności wspólnot lokalnych warto objąć debatą publiczną. Te obszary problemowe, które są wymienione w niektórych tezach, warte są publicznej debaty. Dostrzegam szanse na stworzenie nowych form współpracy samorządów terytorialnych wszystkich szczebli z instytucjami rządowymi m.in. w zakresie następujących tez:
Teza 6. Dostrzegam potrzebę wspólnego uzgodnienia reform w funkcjonowaniu nowoczesnej, sprzyjającej kreatywności oświaty, uwzględniając godną pozycję społeczną i ekonomiczną kadry nauczycielskiej.
Teza 9. Na dobrej drodze jest podjęcie walki ze smogiem - przewiduje się przeznaczenie na ten cel ok. 100 mld z budżetu państwa.
Teza 10. Przychylić się trzeba do intencji ograniczenia dewastacji przestrzeni publicznej m. in. przez deweloperów i przestrzegania zasad rozwoju zrównoważonego (odnowienie zasad Lokalnej Agendy 21).
Teza 11. Szczególnej uwagi i wielopoziomowego współdziałania wymaga przełamywanie niedorozwoju infrastruktury komunalnej: komunikacji, infrastruktury społecznej, budownictwa komunalnego, a także w zakresie segregacji śmieci.
Teza 16. Wprowadzenie w życie przyjętych już regulacji o tworzeniu związków metropolitalnych i obszarów funkcjonalnych jest kwestią dobrej woli stron.
Teza 21. Sadzę, że docenienie w administracji samorządowej, a także rządowej profesjonalnej kadry absolwentów Szkoły Administracji Publicznej, jako pracowników służby cywilnej jest bardzo potrzebne, aczkolwiek wymaga przyjęcia jakiegoś paktu pomiędzy stronami sporu politycznego w kraju, aby to była prawdziwie apolityczna kadra.
Zmiana ładu konstytucyjnego to nie pstryknięcie palcami
Propozycja przekształcenia Senatu RP w Izbę Samorządową zawarta w tezie nr. 3 musi oznaczać istotną zmianę Konstytucji. Jest to intrygujące, bowiem opozycja niechętnie odnosiła się do propozycji rozmów o zmianie Konstytucji. Tworzy to okazję do rozmów o porządku Konstytucyjnym, o ile nie jest to tylko zwykła wrzutka, aby wzmocnić ideę osłabienia roli partii politycznych. Rodzą się pytania: czy samorządowcy i działacze organizacji pozarządowych, którzy weszliby w role senatorów realnie pogłębią proces demokratyzacji życia politycznego w Polsce? Czy uzyskany demokratyczny mandat zamienią w dobro społeczne będąc przynajmniej w swoich korzeniach teoretycznie i praktycznie bliżej określonych środowisk niż zawodowi politycy? Czy te środowiska uzależnione od elektoratów mających zakorzenienie terytorialne i środowiskowe będą w stanie wznieść się na wyżyny powagi interesu państwowego? Czy obronią się przed naciskami stricte politycznymi grup, które będą reprezentować?
Chciałbym, aby moje uwagi były głosem w dyskusji, a nie tylko krytyki Jednak na krytykę zasługuje sposób zgłoszenia propozycji poważnej zmiany ustroju państwa, w otoczeniu propozycji racjonalizujących funkcjonowanie samorządu terytorialnego
Trudno oprzeć się też wrażeniu, że 21 tez Samorządowej Rzeczpospolitej, nawiązujące formą do 21 postulatów Sierpnia 1980 roku jest pewnym nadużyciem. Wówczas chodziło o obronę godności i wolności. Tymczasem większość przedstawionych 21 tez jest raczej propozycją racjonalizacji współpracy samorządów terytorialnych z władzą państwową. Powszechnie uważa się, że ten system bardzo działa. Powinniśmy o tych oczekiwaniach samorządowców rozmawiać, ale budowanie atmosfery rewolucyjnego zapału, w tym domaganie się autonomicznych regionów trudno traktować inaczej niż, jako element walki przedwyborczej grupy samorządowców z niektórych wielkich miast, którzy mają określone antyrządowe barwy polityczne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455472-wyboista-droga-21-tez-samorzadu-lokalnego