Po kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego prokuratura postawiła marszałkowi woj. pomorskiego sześć zarzutów za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych - dowiedziała się PAP. Zarzuty dotyczą oświadczeń majątkowych z lat 2013-16.
Naczelnik wydziału komunikacji społecznej Biura Temistokles Brodowski potwierdził w rozmowie z PAP, że zarzuty postawiono we wtorek po kontroli funkcjonariuszy departamentu postępowań kontrolnych z gdańskiej delegatury CBA.
Po wynikach kontroli, Biuro skierowało zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podania nieprawdy w złożonych oświadczeniach majątkowych
— zaznaczył Brodowski.
Kontrola trwała od połowy maja 2017 do połowy lutego 2018 r. i dotyczyła prawidłowości oraz prawdziwości oświadczeń majątkowych marszałka z lat 2013-17.
Według nieoficjalnych informacji PAP, marszałek miał nie ujawnić w oświadczeniach m.in.: zasobów pieniężnych, nieruchomości gruntowej oraz zasiadania w radzie nadzorczej fundacji prowadzącej działalność gospodarczą.
Nie zgadzam się z zarzutami CBA, nie bez przyczyny pojawiają się one tuż przed startem kampanii wyborczej
– oświadczył we wtorek marszałek pomorski Mieczysław Struk po postawieniu mu zarzutów.
Oświadczenie Struka przekazał mediom rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w Gdańsku Michał Piotrowski.
Marszałek pomorski potwierdził, że we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku przedstawiono mu zarzuty dotyczące jego oświadczeń majątkowych z lat 2014–2016.
Zarzuty te w mojej ocenie nie bez przyczyny pojawiają się właśnie teraz, tuż przed startem kampanii wyborczej
— ocenił.
Przypomnę, że w czerwcu ubiegłego roku odmówiłem podpisania protokołu CBA po kontroli moich oświadczeń majątkowych, która rozpoczęła się ponad dwa lata temu. Protokół wskazywał sześć rzekomych nieprawidłowości. Z tymi nieprawidłowościami się nie zgodziłem, złożyłem obszerne wyjaśnienia, a ponieważ nie zostały one uwzględnione przez funkcjonariuszy – odmówiłem podpisania protokołu. I jednocześnie udostępniłem opinii publicznej wszystkie dostępne mi dokumenty związane z kontrolą. Mimo to postawiono mi dziś w prokuraturze zarzuty, z którymi nie mogę się zgodzić
— głosi oświadczenie samorządowca Platformy Obywatelskiej.
Jak podkreślił, „najbardziej jaskrawy przykład” to zarzut, że nie wpisał do oświadczenia majątkowego „faktu zasiadania w radzie Fundacji +Centrum Solidarności+”.
Pełnię tę funkcję społecznie, nie pobieram z tego tytułu żadnego dochodu, jestem członkiem rady jako marszałek województwa i reprezentuję Samorząd Województwa Pomorskiego
— wyjaśnił.
Dodał, że pozostałe zarzuty dotyczą tego w jakim stopniu należało w jego oświadczeniu uwzględniać dochody jego żony”.
Chodzi konkretnie o niewykazanie w oświadczeniach posiadania środków pieniężnych żony na rachunku bankowym w kwocie 38 351,17 zł (pochodzących m.in. z działalności gospodarczej żony polegającej na wynajmie pokoi dla letników), niewykazania posiadania przez żonę nieruchomości gruntowej o powierzchni 1852 m kw i niewykazania pożyczki pieniężnej w wysokości 50 tys. zł zaciągniętej przez moją żonę. Działalność mojej żony jest powszechnie znana, opodatkowana i była wielokrotnie kontrolowana przez organy skarbowe
— czytamy w oświadczeniu.
Zaznaczył, że jego komentarz ws. zarzutów nie będzie inny od tego sprzed roku.
Nadal nie zgadzam się z ustaleniami CBA. Stawiane przez funkcjonariuszy zarzuty są wynikiem nieprawidłowej interpretacji faktów. Udostępnione przeze mnie rok temu dokumenty, w tym wyjaśnienia przekazane CBA, wciąż są dostępne w internecie
— pokreślił.
Nadmienił, że do „sporządzania oświadczeń majątkowych polski ustawodawca nie przewidział szczegółowej instrukcji”.
W związku z tym - podchodząc zawsze poważnie i rzetelnie do obowiązku składania oświadczeń majątkowych - wykazywałem stosowne informacje według swojej najlepszej wiedzy i rozumienia zapisów rozporządzenia. Najlepszym dowodem na konieczność uporządkowania przepisów dotyczących oświadczeń majątkowych są wątpliwości z ich prawidłowym wypełnianiem, jakie dotyczą m.in. Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, czy Jacka Sasina
— stwierdził Struk.
Jego zdaniem, kiedy wprowadzano oświadczenia majątkowe miały służyć „sprawdzeniu czy politycy nadmiernie się nie wzbogacili i czy ich majątek ma pokrycie w dochodach”.
W moim przypadku niezwykle wnikliwa kontrola CBA potwierdziła przede wszystkim to, że mój stan posiadania jest zgodny z moimi dochodami. To jest najważniejsza informacja, która powinna płynąć z takiego sprawdzenia
— oświadczył samorządowiec.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454359-marszalek-z-platformy-uslyszal-zarzuty?wersja=mobilna