Czeka nas totalna mobilizacja przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi – mówił na spotkaniu w Warszawie lider PO Grzegorz Schetyna. Przyznał zarazem, że w ciągu najbliższych czterech miesięcy „wszystko się będzie decydować” i „będzie bardzo ciężko”.
Schetyna wziął we wtorek udział w spotkaniu promującym książkę „Historia pokolenia”, stanowiącej zapis jego rozmowy z dziennikarzem Cezarym Michalskim.
Czeka nas totalna mobilizacja, nie można być zakładnikiem ciężkich dni, przychodzi czas nowego porządku. Mamy cztery miesiące, w trakcie których wszystko się będzie decydować, będzie bardzo ciężko. Spodziewam się trudnych rzeczy, ale nie zwalnia mnie to z mojego zadania, którym jest to, by dać Polakom dobry wybór
— powiedział, pytany o najbliższą przyszłość PO. Schetyna odpowiadał też na inne pytania zgromadzonych.
Podczas spotkania lidera PO pytano m.in., dlaczego napisał z Michalskim książkę, czemu wybrał „formułę pokoleniowości” i czy to dla niego moment podsumowania. Schetyna zaznaczył, że do napisania książki namawiał go poseł Rafał Grupiński, a jej formułę wybrał mając na względzie to, że ci, którzy się urodzili w latach 60. to pokolenie „Solidarności”, dorastające w stanie wojennym, a potem „uczące się państwa”, które tworzyło się po 1989 roku.
Pytany, co podzieliło wspólnotę pokoleniową, Schetyna powiedział, że było kilka momentów, które pokazały pęknięcie polskiej klasy politycznej; jednym z nich były, ocenił, wybory prezydenckie, w którym część środowiska zdecydowała się nie wspierać Lecha Wałęsy, a poprzeć Tadeusza Mazowieckiego.
Schetynę spytano też, jak to się stało, że „z antykomunistycznego radykała stał się człowiekiem, na którego listach wyborczych do PE znalazł się Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz”.
Lider PO zaznaczył, że włączenie tych nazwisk na listy Koalicji Europejskiej było trudną decyzją.
To jednak są osoby, które w czasach negocjacji w sprawie wprowadzenia Polski do UE i NATO odegrały ważną i pozytywną role. Uznałem, że to daje im prawo do aplikowania na stanowiska w PE (…) Wziąłem to na siebie
— wyjaśniał.
Jak zaznaczył, „warto zainwestować sporo, by pokazać, że opozycja może zbudować skuteczną reprezentację”.
Pytany czy sojusz z Koalicji Europejskiej „jest na stałe”, Schetyna ocenił, że tak nie jest.
Wszystko będzie pisane od początku, najważniejsza jest skuteczność
— podkreślił.
Lidera PO pytano też, czy PO ma pomysł by odzyskać „zawłaszczone przez PiS pojęcie patriotyzmu”.
Patriotyzmu nie można odebrać, natomiast daliśmy sobie odebrać pewna narrację o historii i to był błąd
— ocenił.
Jego zdaniem zbyt mało zrobiono, by zapobiec wykorzystaniu etosu przegranych losów ludzi do polityki PiS.
Żałuję, że tak się stało, wiem, że nie można tego tak zostawić
— powiedział.
Schetyna był też proszony o ocenę tego, co od czasu rządów PO-PSL stało się ze stosunkami polsko-ukraińskimi i na linii Polska-Izrael.
Lider PO krytykował rząd PiS w obu tych kwestiach. Jak ocenił, „dramatycznie zmniejszył on szansę na trwałe polsko-ukraińskie pojednanie”. Według niego PiS zaprzepaścił osiągnięcia szefa MSZ z rządu PO-PSL Radosława Sikorskiego, który – jak ocenił Schetyna – dobrze zareagował w czasie wydarzeń na Majdanie, wykorzystując moment, w którym sytuacja Ukrainy była ważnym tematem europejskim.
Krytykował też w tym kontekście działania polskiego IPN i jego publikacje, na które – jak zauważył – jest „niemal równie zaciekła reakcja ukraińskiej strony”.
Jeśli chodzi o Izrael, to jestem zdziwiony, że można było doprowadzić do takiego zrujnowania w polskiej polityce zagranicznej nowelizacją ustawy o IPN. W 100 proc. winię za to ekipę rządową, amatorów, którzy się wzięli za „poprawianie” tych przepisów
— powiedział Schetyna.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451501-schetyna-przychodzi-czas-nowego-porzadku?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29