Portal gdańskiego urzędu miasta zapraszał na dyskusję o historii tego miasta. „Władze samorządowe nie boją się niemieckiej przeszłości. Nie wszystkim w kraju to się podoba” - czytamy w zapowiedzi.
Gdańszczanie nauczyli się patrzeć bez kompleksów na historię. Uhonorowano licznych zasłużonych niemieckich obywateli miasta, władze samorządowe nie boją się niemieckiej przeszłości. Nie wszystkim w kraju to się podoba, próbują wskazywać na rzekomą politykę “zniemczania” Gdańska. Czy słusznie?
– czytamy w zapowiedzi czatu o nazwie „Historia Gdańska: polska czy niemiecka?” na portalu urzędu miasta.
Czy istniał jeden niemiecki Gdańsk, czy może kilka - zależnie od epoki? Czym było Wolne Miasto Gdańsk? Skąd brała się sympatia do Gdańska w dawnej Polsce? Od kiedy można mówić o polskim Gdańsku? Co zrobić, by przeszłość naszego miasta przestała być elementem bieżących rozgrywek na krajowej scenie politycznej?
– pytali organizatorzy debaty.
Przedstawiciele Gdańska burzą się, gdy wskazuje się na odrywanie tego miasta od reszty Polski. Ale jednocześnie sami zdają się kultywować niemiecką przeszłość. Dziennikarz Artur Ceyrowski zauważył, że to „nijak ma się do mówienia o budowaniu wspólnoty”.
Kto zyskuje na takim „odrywaniu” Gdańska od Polski?
— pytał na Twitterze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450575-szok-czat-o-historii-gdanska-polska-czy-niemiecka