Po wyborach do europarlamentu o pedofilii w mediach stało się jakby ciszej. A szkoda, bo wykorzystywanie seksualne dzieci przez dorosłych jest straszliwą zbrodnią i najmłodszym należy się w tej sferze ochrona.
W pierwszej kolejności media zajęły się duchownymi katolickimi, którzy stanowią mniej niż 1 proc. sprawców tego typu czynów. W Stanach Zjednoczonych odsetek ten wynosi 0,3 proc. (słownie: trzy promile). Zbliżone wyniki przynoszą też raporty w innych krajach.
Kościół zarówno na świecie, jak i w Polsce już zareagował na medialne śledztwa i postanowił stworzyć system systemowego i kompleksowego zwalczania tej plagi w szeregach duchowieństwa. Temu służył m.in. lutowy szczyt w Watykanie i nowe procedury kościelne rozciągnięte na wszystkie episkopaty.
Uskrzydleni takim sukcesem obrońcy dzieci powinni więc zająć się teraz pozostałymi sprawcami 99,7 proc. przypadków pedofilii. Statystyki w USA mówią, że w szkołach molestowanie seksualne nieletnich zdarza się 100 razy częściej niż na terenie obiektów kościelnych. Z oficjalnych danych wynika też, że dużą liczbę sprawców stanowią konkubenci molestujący swe pasierbice. Nie ma powodu sądzić, by podobne zjawiska omijały Polskę.
Trzy promile to kropla w morzu. Czas zatem wziąć pod lupę inne środowiska i walczyć z plagą tam, gdzie szerzy się ona najbardziej. Przecież tropicielom pedofilii w Kościele na niczym nie zależy bardziej niż na dobru dzieci.
Chyba, że jest inaczej…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449001-gorny-czas-na-drugi-etap-walki-z-pedofilia