Będziemy przeszkadzać, nikt nie będzie zamykał ust w szczególności osobom z niepełnosprawnościami, które od wielu lat tak naprawdę borykają się z różnymi problemami
— zapowiedziała na antenie Radia Zet Iwona Hartwich, protestująca matka niepełnosprawnego Jakuba.
Nie obyło się bez ataków na konkretnych polityków.
Chcieliśmy powiedzieć, że pan prezydent oszukał nas, kiedy przyszedł do nas drugiego dnia w Sejmie
— stwierdziła.
Nigdy nie zapomnimy takich pamiętnych słów pana prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział do nas w pokoju takim zamkniętym w Sejmie: „Drogie matki, wy możecie już iść do domu, bo ja się tą sprawą zajmę”. I co się okazuje – że po czterech dniach pan prezydent zmienił zdanie, pan Kolarski już nie odbierał telefonów
— podkreślała.
Odnosząc się do propozycji rządzących dla niepełnosprawnych i ich opiekunów, stwierdziła:
To nie może być dodatek, jak wcześniej wspomniałam, ta kwota 500 zł w całości musi być wpisana, włożona do renty socjalnej i wtedy mamy 935 zł plus dodatkowa kwota 500 zł to nam daje 1435 zł…
Na pytanie, dlaczego wspomniana kwota musi być wpisana do renty socjalnej, Hartwich odpowiedziała:
Bardzo ważne, dlatego że ta osoba niepełnosprawna nie może być bardziej upokarzana i corocznie składać jakieś dokumenty w MOPS-ie i raz może ten dodatek będzie, a tak pieniądze przyniesie albo listonosz, albo będą wpłacone na konto.
Jak zaznaczyła, chodzi jej o:
Stałe pieniądze, które muszą być zabezpieczeniem. My obliczyliśmy minimum socjalne dla osoby niezdolnej do samodzielnej egzystencji. Ono wynosi przeszło 4000 zł.
Gdy prowadząca zauważyła, że ta kwota nierealna, Hartwich się nie zgodziła.
Oczywiście, ona jest bardzo realna. Powiem dlaczego. Nie chcemy czterech tysięcy. Ale niech państwo zabezpieczy asystenta osoby niezdolnej do samodzielnej egzystencji. Asystent kosztuje dwa tysiące. I nie chcemy czterech tysięcy. Chcemy, żeby te osoby dostawały dwa tysiące
— podkreślała uczestniczka protestu.
Znów nie zabrakło krytyki konkretnych polityków. Hartwich odnosząc się do słów Jacka Sasina, który stwierdził, że w proteście chodzi o politykę, stwierdziła:
Nie powinnam w ogóle się do tego odnosić, ale to jest po prostu brak kultury.
Po czym dodała:
Absolutnie. Poza tym jeszcze wcześniej słyszałam takie zdanie, że „dlaczego wylewacie krokodyle łzy za osoby niepełnosprawne?”. To też była odpowiedź tego pana, bardzo nieładna. Powiem szczerze, że… no jest to przykre, ale politycy muszą mentalnie dojrzeć w ogóle do tej pomocy tym osobom.
Odnosząc się do propozycji premiera, stwierdziła:
Ja powiem szczerze: ja nie jestem naiwną osobą. Te pieniądze przyjdą, tylko ja nie wiem, czy one przyjdą np. od przyszłego roku, czy tuż przed wyborami do Parlamentu…
Iwona Hatrwich powtórzyła swój czołowy postulat.
To nie może być jałmużna, dodatek z MOPS-u. To musi być włożone w rentę socjalną. A ja pani jeszcze coś powiem, bo jestem porażona właśnie takimi – „polityczny”, „protest polityczny”. Ja jeszcze powiem jedno słowo – nie powinnam – do pana Sasina. Niech zaglądnie w słownik. Ja to zrobiłam. Każdy protest przeciwko władzy jest polityczny. A politycznie dzisiaj parta PiS skazuje te osoby niepełnosprawne, chore od urodzenia na protestowanie, na niegodne życie
— podkreślała.
W pewnym momencie powiedziała:
To jest amulet. Amulet. Byłam w Tybecie. To jest amulet. I teraz niech pani go dotknie. I niech pani się zamieni z moim synem na tydzień życia.
W jej oczach pojawiły się łzy.
Zamieni się pani na tydzień życia z osobą niepełnosprawną, niezdolną do samodzielnej egzystencji
— mówiła.
Niech się zamieni pan Morawiecki, niech się zamieni pan Kaczyński, niech się zamieni Rafalska, proszę bardzo
— dodała.
Jednak i w tym momencie nie obyło się bez aluzji politycznych.
Powiem szczerze, że ja nie rozumiem tego betonu… Nie rozumiem, dlaczego… Ale właśnie mówię, tu chodzi o tę mentalność, i to jest też obraźliwe dla tego rządu, bo powiem szczerze, jesteśmy 15 lat w UE. Jesteśmy państwem 38-milionowym. Pani, wszyscy tutaj, którzy siedzą, dawno składają się na to, żeby te osoby niepełnosprawne żyły godnie. Bo to nie są tylko postulaty pieniężne, mamy szereg różnych innych postulatów, od ubezwłasnowolnienia. Przecież my nie mamy dzisiaj w Polsce darmowych pampersów
— mówiła Hartwich.
Nikt z nas nie zaoszczędził [z] tej cudownej ustawy pani Kopcińskiej i pani Rafalskiej nawet 20 zł, tego słynnego 520 zł
— dodała.
Trudno zrozumieć, że w momencie, kiedy rząd przedstawia konkretne propozycje dla niepełnosprawnych i ich opiekunów, Iwona Hartwich stawia na krytykę polityków akurat tego obozu. Zamiast kompromisu, stawia na konfrontację.
gah/radiozet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448004-dziwne-zachowanie-hartwich-to-jest-amulet-bylam-w-tybecie