Wieczni sceptycy (a może tylko poczciwi realiści?) zarzucają rodzimym politykom zamiłowanie do taplania się w bieżącym błotku zwanym wojenką ideologiczną. To w końcu takie wygodne. Gawiedź oczekująca chleba i igrzysk zaspokojona, poważne kwestie przykryte widowiskowym cyrkiem. Chwilowo uwagę wszech stron absorbuje temat walki z pedofilią. Przydzielone kreacje nie są jednak do końca zgodne z rzeczywistością.
W rolę samozwańczych szeryfów rzucających wyzwanie pedofilskiej siatce kleru, rządzących i Bóg jeden raczy wiedzieć kogo jeszcze wcielają się politycy opozycji i ich akolici, którzy jeszcze niedawno głosowali przeciwko ustawie wprowadzającej rejestr pedofilów, a na wszelkie próby zaostrzenia prawa odpowiadają patetyczną retoryką godną najbardziej gorliwych wyznawców religii prawoczłowieczyzmu. I tu jest zgrzyt. Trudno bowiem mówić o wiarygodności ich postulatów i przeciwstawiać wiecowe formułki propozycjom PiS-u.
Pal licho polityków z jednej i drugiej strony barykady. W końcu jesteśmy świadkami nieustannego robienia sobie na złość, nudnego serialu polityki a rebours. Jak jedni czarne, to drudzy białe, jak jedni w prawo, to drudzy w lewo. Idee i program mają tu całkowicie drugorzędne znaczenie. Tak to niestety wygląda w polityce ery Twittera.
Gorzej, gdy również i w tym kontekście w niezbyt chlubnej roli występują przedstawiciele „nadzwyczajnej kasty ludzi”. Wówczas cała narracja o wspólnym sojuszu jaśnie oświeconych sił europejskich przeciw pisowskiemu ciemnogrodowi - sojuszowi Tronu i Ołtarza, skazującemu tysiące dzieci na cierpienie, rozsypuje się jak domek z kart. Okazuje się bowiem, że problem pedofilii w Polsce jest związany z nadzwyczaj łagodnymi wyrokami wobec przestępców krzywdzących małoletnich, bez względu na ich stan czy profesję.
Z opracowania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości „Sprawcy przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności osoby małoletniej – analiza kryminalistyczna” wynika, że najczęstszą karą wymierzaną wobec sprawców czynów pedofilskich była kara zaledwie 2 lat pozbawienia wolności. Gwoli uściślenia – mówimy aż o 120 przypadkach. Zdumienie może również liczba warunkowych zawieszeń wykonania orzeczonej kary w przypadkach przestępstw o takim charakterze. Z takiej decyzji sądów skorzystało aż 147 pedofilów, co stanowi 54,0 proc. wszystkich przypadków.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Tak „kasta” pobłażała pedofilom! Szokujący raport o wyrokach sądowych ws. przestępstw popełnionych na dzieciach. RAPORT
Te dane mogą zatrważać. Okazuje się, że jedno z najbardziej ohydnych przestępstw nie zyskuje w oczach przedstawicieli Temidy wystarczającej rangi. Warto zwrócić na to uwagę, zanim przystąpimy do rytualnego obrzucania się błotem ponad dawno ustawioną barykadą. Jest grupa, która od tej batalii jak zwykle umyje ręce, a tymczasem to ona jest współodpowiedzialna za przygnębiający obraz polskiego wymiaru sprawiedliwości i brak poczucia bezpieczeństwa skrzywdzonych dzieci.
Przestrzegałbym też przed popadaniem w przykrą przypadłość polskiej polityki – powracającą biegunkę legislacyjną. Zamiast tworzyć nowe ustawy, nowelizować kodeksy, itd. - zacznijmy korzystać z istniejących narzędzi prawnych. Może zamiast skupiać się na legislacyjnych wygibasach, lepiej przywiązać większą uwagę do przygotowania sędziów, których piętą achillesową zwykle jest „doświadczenie życiowe”, do którego tak chętnie się odwołują.
Nawet najbardziej doskonała regulacja nie uzdrowi sytuacji, jeśli system kształcenia i przygotowywania sędziów do zawodu pozostanie bez zmian.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447078-nadzwyczajna-lagodnosc-nadzwyczajnej-kasty-ws-pedofilii