Do wyborów do Parlamentu Europejskiego zostały już mniej niż dwa tygodnie. Większość partii w Europie zdążyła już przedstawić swoich kandydatów oraz swoje programy. Odbyła się nawet debata z udziałem przedstawicieli głównych ugrupowań, z której tzw. „populiści” byli oczywiście wykluczeni. Dowiedzieliśmy się przy tej okazji z ust komisarza UE Fransa Timmermansa, który startuje jako „główny kandydat” (Spitzenkandidat) socjalistów w wyborach, że konieczne jest stworzenie europejskiego podatku od Co2, a brak solidarności krajów Europy Środkowej i Wschodniej (w kwestii uchodźców), wcześniej czy później doprowadzi do powrotu granic w Europie.
Na Zachodzie bez zmian można by rzec bo chwilę potem odezwał się ideowy pobratymiec Timmermansa z nad Sekwany, były kandydat na prezydenta Benoît Hamon, lider ugrupowania „Generations”, który zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany będzie walczył o wprowadzenie „europejskiej narodowości” by „zhomogenizować przeznaczenie Europejczyków i dać im wspólny cel”. Jeśli europejska tożsamość nie wytworzyła się naturalnie, to trzeba ją wprowadzić odgórnie i przymusowo. Trudno nie podziwiać europejskich post-marksistów za konsekwentny brak refleksji i poczucia rzeczywistości w obliczu protestów żółtych kamizelek i rosnących podziałów na kontynencie.
Ale czym byłyby wybory do PE bez różnej maści amatorów, komików i skompromitowanych polityków oraz celebrytów na listach. A odnajdziemy ich wszędzie, bez względu na partyjne barwy. W Niemczech startuje (po raz drugi) były redaktor naczelny satyrycznego pisma „Titanic” Martin Sonneborn. „Ta Partia” (Die Partei), bo tak nazywa się ugrupowanie satyryka, proponuje odebranie prawa jazdy każdemu, kto neguje zmiany klimatyczne, zbudowanie bomby atomowej dla Europy i wyrzucenie, m.in. Polski z UE. Na liście partii widnieje 132 kandydatów, w tym ..Bormann, Goebbels, Hess i Keitel. Czy to jest śmieszne jest zapewne kwestią gustu. Podobno jak spot wyborczy partii o Europejczykach głosujących „po raz ostatni” bo umierających. „Czy ci ludzie powinni móc decydować o przeszłości, której już nie doświadczą?” – pyta w spocie kandydat „Tej Partii” Nico Semsrott. Podczas ostatnich wyborów do PE Sonneborn zdobył jeden mandat, który każdy z 58 członków partii piastował rotacyjnie.
Z ramienia Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) startuje kolejna, kuriozalna postać. Mark Meechan zwrócił na siebie uwagę w 2016 r., gdy nauczył swojego mopsa podnosić łapę na hasła „Sieg Heil” i „Zagazujmy Żydów”. Nagrania z zabawy z mopsem wstawił następnie na YouTube. Kosztowało go to 800 funtów. Grzywny. W sądzie Meechana bronił m.in. lider English Defence League Tommy Robinson, który uznał hajlującego mopsa za wyraz „wolności słowa”. Meechan w kampanii używa przydomku „Hrabia Dankula”.
Silvio Berlusconi ma już 82 lata ale to nie powstrzymuje go od kandydowania do PE z ramienia „Forza Italia”, mimo iż w samym środku kampanii wysiadły mu nerki i trafił do szpitala. W 2015 r. został on skazany za oszustwa podatkowe i korupcję, co zatrzymało jego karierę polityczną nad Tybrem. A więc pozostała mu już tylko Bruksela. Berlusconi, niegdyś sam oskarżany o populizm, dziś przed nim ostrzega. Według niego obecnie rządzące Włochami partie – Liga Północna i Ruch Pięciu Gwiazd - „zniszczą kraj”. Gilles Bordelais, kandydat do PE Partii Piratów, miał molestować jako asystent europosłanki Julii Reda seksualnie dwie pracownice europarlamentu. Mimo tego jest wciąż numerem 2 na liście Partii Piratów i nie zamierza wycofać się z wyborów choć nie uczestniczy już aktywnie w kampanii.
Im partia bardziej zdesperowana, tym chętniej wystawia w wyborach celebrytów. Gwiazdeczki w to wchodzą, bo to doskonały sposób na przypomnienie o tym, że istnieją. Jedną z tych celebrytek jest telewizyjna kucharka z Austrii Sarah Wiener, kandydatka Zielonych, która uważa, że bez Unii Europejskiej nie byłoby zdrowego jedzenia ani pszczół. W Rumunii zaś kandyduje Ilie Nastase, była gwiazda tenisa, dziś członek małej partii UNPR (Zgromadzenie na rzecz Postępu Rumunii). Nastase jest znany głównie z pijackich ekscesów i skandali. W u.r. w Bukareszcie zatrzymała go policja za jazdę po pijanemu i odebrała mu prawo jazdy. Niedługo potem znów go zatrzymała – za jazdę bez uprawnień. Gdy Nastase jeszcze grał w tenisa miał przydomek „nasty”, ze względu na swoje chamskie zachowanie.
W wielu krajach UE usunięto progi w wyborach do PE, a więc choćby w Niemczech 41 momentami dość dziwnych ugrupowań zabiega o głosy wyborców. Są tam komuniści, feministki, miłośnicy zwierząt, ekolodzy i …Europejska Partia Miłości (LIEBE). Wybór, drodzy obywatele, należy do was.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446996-dziwni-kandydaci-czyli-skandalisci-i-celebryci-chca-do-pe?wersja=mobilna