To jest ten czas, którego nie można zmarnować. Myśląc o polskiej szkole przyszłości przyszłości, czas na zmiany w oświacie. Strajk obnażył wiele słabości systemu edukacji, ale najdotkliwiej brak etosu potężnej grupy zawodowej - pisze Barbara Nowak, Małopolska Kurator Oświaty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Nowak: ZNP mówi wyłącznie o pieniądzach. Jeżeli słyszę, jak mówią, że chodzi o dobro dzieci, jestem zniesmaczona
PEŁNA TREŚĆ KOMENTARZA MAŁOPOLSKIEJ KURATOR OŚWIATY BARBARY NOWAK:
To jest ten czas, którego nie można zmarnować. Myśląc o polskiej szkole przyszłości przyszłości, czas na zmiany w oświacie. Strajk obnażył wiele słabości systemu edukacji, ale najdotkliwiej brak etosu potężnej grupy zawodowej. Dlaczego tak łatwo udało się przywódcy ZNP wciągnąć w plan „wyłączania rządu” nauczycieli? Przyczyn jest wiele.
Po pierwsze nauczyciele stale czuli się niedocenianą grupą i przede wszystkim nie traktowaną poważnie. Przeprowadzili potężną reformę, musieli dostosować się do wymagań nowych podstaw programowych. To było odpowiedzialne zadanie. A wszystko to przy akompaniamencie ujadania minionej szczęśliwie władzy PO-PSL, która z zapałem likwidowała szkoły i masowo zwalniała nauczycieli. Jakże często brakowało już wtedy refleksji, że przecież odbudowujemy liceum ogólnokształcące, szkolnictwo zawodowe. Kadłubowe liceum, zaledwie półtoraroczne, bo przecież pierwsza klasa liceum od 2012 roku była jedynie ostatnim rokiem realizowanej gimnazjalnej podstawy programowej, nie było w stanie dać podstaw kształtowania się inteligencji polskiej.
Szkoły zawodowe kształciły w zawodach, które nie pozwalały znaleźć zatrudnienia na rodzimym rynku. Reforma przyniosła pożądane zmiany. Absolwenci szkół branżowych znajdują zatrudnienie w kraju, nie muszą szukać pracy za granicą. Tak wiele w tak krótkim czasie udało się osiągnąć. To powód do chwały i wydawać się mogło, że nauczyciele, jako architekci sukcesu powinni czuć się dumni. Dlaczego w dużej części nie byli? Odpowiedź prosta, bardziej niż dobry system kształcenia uczniów interesował ich poziom bezpieczeństwa i stabilizacji pracy. Najczęściej nie było mowy o utracie pracy, ale o zmianie miejsca pracy. Trzeba było także poznać nowe podstawy programowe. Tak, reforma niosła że sobą wiele trudów. Interes partykularny zdecydowanie wyparł myślenie propaństwowe i prospołeczne. I tu po raz pierwszy pojawiły się wątpliwości, co do ukształtowania etycznego, wręcz patriotycznego stanu nauczycielskiego.
Z ubolewaniem dziś myślę, że wraz z reformowaniem oświaty zabrakło czasu, a może pomysłu na odpowiednią formację etyczną nauczycieli. Od lat skazani na szkolenia realizowane wprost szablonem unijnym, przeżarte ideologią neomarksistowską, gdzie zasadą było przekazanie ściśle określonych treści do zapamiętania i realizowania. Założenie a priori, że to co z zachodu nie podlega dyskusji, tym bardziej ocenie. Wszystkie kursy kończyły się dawką materiałów do zastosowania tzw. gotowców. Systematycznie i konsekwentnie oduczano nauczycieli od konstruowania procesu nauczania wg własnych pomysłów. Dawano im przecież do ręki lepszy, sprawdzony materiał. Zastosowano na ogromną skalę system szkolenia nauczycieli z byle błahego powodu. Wystarczyła lekka zmiana w prawie albo jakikolwiek problem, aby jak grzyby po deszczu pojawiały się propozycje opracowania tematu, zawsze z plikiem materiałów, procedur, metod realizacji. Wciskano gotowe wzory kartkówek sprawdzianów, konspektów. Nauczyciele szybko uwierzyli, że ta pomoc jest niezbędna, że bez niej nie są w stanie przygotować lekcji, projektu, wycieczki. Stracili wiarę w swoje możliwości, w umiejętność samodzielnego opracowania tematu. Stale się szkolili i stawali się coraz bardziej podatni na sterowanie zewnętrzne. Kolejne kursy dawały złudzenie stałego podnoszenia swoich kwalifikacji.
Jedno jest pewne, nauczyciele gremialnie zrezygnowali z pracy własnej. Oryginalność, autorskie programy okazały się być passe, wręcz nienowoczesne, zbyt mało innowacyjne. Uczniów też trzeba było tak uczyć, aby umieli się odnaleźć we wszechobecnym systemie testowym. Tak ukształtowane osoby były podatne na wyrafinowane manipulacje środowiskowe. To dlatego w planie „wyłączania rządu” przydzielono wyjątkową rolę nauczycielom. Mieli odegrać próbę generalną. Stało się. Ostatnie tygodnie naznaczone piętnem strajku nie dadzą się wymazać ze świadomości uczniów, nauczycieli i to tych co strajkowali jak i niestrajkujących, rodziców uczniów. Tej bolesnej lekcji nie można pozostawić bez rachunku sumienia całego środowiska edukacyjnego. Niezbędny stał się poważny namysł i konkretne działania naprawcze. Stoimy przed ogromną szansą na zmianę polskiej szkoły, tak aby kształciła i wychowywała z myślą o przyszłości Polski. Kto, jak wykształcony, o jakim etosie zawodowym i jak wynagradzany ma realizować tak ważne zadanie, to są te pytania na które trzeba znaleźć szybko odpowiedź. To jest ten czas, którego nie można zmarnować.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444188-tylko-u-nas-nowak-strajk-obnazyl-slabosci-systemu-edukacji